Serwis używa plików cookies, aby mógł lepiej spełniać Państwa oczekiwania. Podczas korzystania z serwisu pliki te są zapisywane w pamięci urządzenia. Zapisywanie plików cookies można zablokować, zmieniając ustawienia przeglądarki. Więcej o plikach cookies możesz przeczytać tutaj.

Autorzy więcej

Co pogrąża opozycję

Może inaczej. Dlaczego prawica odnosi sukcesy?

Co pogrąża opozycję
źródło: mPolska24.pl

Dlatego, że potrafi natychmiast podejmować trudne decyzje o cięciach. Odcinaniu się od ludzi, zdarzeń. Przykłady: nagrody zostały ujawnione, społeczeństwo źle zareagowało – won z nagrodami. Poseł Pięta nawywijał obyczajowo - won z komisji. To, co reprezentuje w tym obszarze prawica, to są to postawy kategoryczne, które mają pokazywać, że coś jest czarne albo białe. Że nie będzie pobłażania. Stara się dbać o to Jarosław Kaczyński, znacznie mniej jego otoczenie, o tzw. ogonie wyznawców nie wspominając. Do ludzi jednak taki język przemawia, lubią proste rozwiązania, prosty przekaz. Jarosław Kaczyński takimi prostymi sztuczkami daje ludowi możliwość rozkoszowania się poczuciem władzy. Daje społeczeństwu poczucie sprawczości, poczucie, że jest wysłuchane. Przynajmniej w sferze werbalnej. Społeczeństwo zamruczy z niezadowolenia, Kaczyński kichnie. I uzyskuje efekt: nooo widzicie, boją się nas ci politycy, żeby nam to było ostatni raz. To, że odbywa się to w warstwie li tylko werbalnej to inna sprawa. W gruncie rzeczy PiS i Jarosław Kaczyński mówiąc tak tylko uwodzą społeczeństwo, a tak naprawdę niewiele później się realnie wydarza. Poseł Pięta jak był w orbicie PiS, tak dalej jest, że zarabiający w spółkach skarbu państwa mają nie kandydować to też w rzeczywistości ściema, nagrody zwrócili, ale … itd. To wystarcza, że jest cyniczne? Owszem jest, ale jakże skuteczne.

Z kolei to, co robi opozycja, to bawi się w gierki ze społeczeństwem w relatywizowanie. Bawi się w proste rozwadnianie odpowiedzialności, nie tylko na poziomie faktów, ale i w warstwie werbalnej. Po 25 latach III RP stało się to kodem genetycznym środowiska, które budowało III RP. Relatywizowano odpowiedzialność komunistów, zdrady Boniego, winy za zbrodnie wojenne. Od lat były to zabawy dla garstki intelektualistów. Społeczeństwo cierpliwie to znosiło, bo było w drodze. Taka była percepcja rzeczywistości. No może tak trzeba, no nie znamy się na prowadzeniu firm, musimy dorosnąć do kapitalizmu, musimy zapłacić frycowe za zrozumienie, jak działa kapitalizm, no tak, za to odpowiedzialny był człowiek, nie naród.

Ten sam mechanizm możemy dostrzec w debacie nad ustrojem sądów, czy Trybunałem Konstytucyjnym.

Wychodzą politycy opozycji i na głupoty, które robi prezes Gersdorf reagują tak: No ona nie wiedziała, że jak idzie na urlop, to nie broni Sądu Najwyższego, musiała tak zrobić, bo to nie jest w porządku, musiała się udać na urlop, ale teraz wraca, ale jedzie za granicę, żeby nas tam reprezentować, no powiedziała nie wszystko, ale jednak dużo…

Co to jest?!

Tak robiono przez lata, żeby ukryć bezeceństwa, dwuznaczność, asekuranctwo, które było modne i wygodne kilka lat temu. Nie, nie powiem o nim prawdy, bo a nuż go urażę, a kiedyś się jeszcze może przydać, a może kiedyś mi się odwinie. A kiedyś to był dobry chłop. W sumie sam też nie jestem bez skazy. W ten sposób od lat kryto swoich. Panowała ślepa wiara w to, że autorytety wypowiadając się w jakiejś sprawie, nawet często nieświadomie i nie mając w gruncie rzeczy często wiedzy w jakiej grze biorą udział, to samym swoim poważaniem przykrywały różne świństwa. No bo on taki zasłużony, np. Bartoszewski to uratuje dupę w jakiejś sprawie, więc Tusk sięgał po niego i czerpał ze zdroju, kiedy i ile mógł. Te autorytety to był zasób obecnej opozycji, niebagatelny, ale go zużyto na drobne szwindle i pierdoły. Zamiast używać go w sprawach ważnych dla kraju, dla państwa. A dziś już nie działają. Sędzia Strzembosz już nie działa, bo pada pytanie, gdzie był w poprzednich 25 latach i co mówił, gdzie było jego oburzenie, jak Trybunał Konstytucyjny klepał grabież środków z OFE?

Słowa mają potężną moc, są najpotężniejszą bronią co na przestrzeni wieków zostało udowodnione. Widać to na przykładzie Ameryki i słów Ronalda Regana: „Panie Breżniew Pan może powstrzymać to Imperium Zła”. I to było coś. To jest ten przekaz. Są pryncypia, od których nie odejdziemy. Czarne jest czarne, białe jest białe.

Frasyniuk kiedyś powiedział: „Nie godzę się na komunistyczny reżim”, a dziś nagle mówi: "no ale Iwulski w porównaniu z Piotrowiczem, to anioł wręcz". W obronie komunistycznego sędziego Iwulskiego mówi: "no może i skazywał, ale Piotrowicz jest gorszy". Gersdorf o Iwulskim: „Tylko młodzi mogą nie wiedzieć, jakie były konsekwencje nieorzekania w stanie wojennym”. No litości. Tak szanowna opozycjo, nigdy nie odzyskacie tego, co straciliście na przestrzeni ostatnich 25 lat, tego co najważniejsze … wiarygodności. Jesteście spasionymi kotami. Próbujecie w jednej minucie udawać głodnych, bezkompromisowych rewolucjonistów moralnych, a w drugiej sami temu obrazowi zaprzeczacie dając takie właśnie wypowiedzi.

Czasy się zmieniły. Społeczeństwa, nie tylko nasze się zmieniło. Na całym świeci się zmieniły. Zobaczmy co się stało w przypadku Donalda Trumpa. Na krok od tego bezkompromisowego dzielenia ludzi i państw na dobre i złe odszedł Donald Trump w przypadku Władimira Putina. Zaczął go wybielać, relatywizować postawę Rosji i co ... zebrał straszne baty. Nie tylko od swoich przeciwników, którzy rozpoznali ten mechanizm, ale nie zaakceptował tego również jego własny obóz polityczny. Nikt nie stanął w obronie Donalda Trumpa.

Grzegorzu Schetyno, Władysławie Frasyniuku, opozycjo - nie idźcie tą drogą. Jeżeli rzeczywiście chcecie coś ugrać w tej polityce, jeżeli chcecie jeszcze cokolwiek w niej znaczyć. Jeżeli będziecie iść w zaparte czy to w przypadku 500+, czy to w przypadku wymiaru sprawiedliwości, czy w przypadku posła Gawłowskiego, czy w kolejnych i kolejnych przypadkach - nie zyskacie nic.

Mówiąc tylko, że PiS źle robi nic nie ugracie, bo może i robi źle, ale daje społeczeństwu „dowód”, że potrafi zareagować, cofnąć się, jak trzeba gotów jest „odciąć rękę będącą przyczyną grzechu”.

A społeczeństwo - Lubi to!

Zamiast wiarygodności opozycja oferuje społeczeństwu kuglowanie bagażnikami samochodowymi. No prawdziwi iluzjoniści. Jest nie ma, jest nie ma. Przyzwoitości i wiarygodności nie ma.

Mariusz Gierej

Mariusz Gierej - https://www.mpolska24.pl/blog/mariuszgierej

Dziennikarz, publicysta ...
"Przemoc nie jest konieczna, by zniszczyć cywilizację. Każda cywilizacja ginie z powodu obojętności wobec unikalnych wartości jakie ją stworzyły." Nicolás Gómez Dávila.

Komentarze 1 skomentuj »

Bo ja wiem? Społeczeństwo robi to samo. "A u was murzynów bijo" To powszechne zjawisko w obronie czegoś. Nawet w najbardziej codziennych sprawach, które nie mają jakiegokolwiek znaczenia. Typu jeden producent robi coś, inny robił to samo, ale leci obrona, że jednak "to nie to samo". Nie wiem z czego to wynika. Nie zastanawiałem się nad tym specjalnie. Na pewno dużo to mówi o o jakimś rodzaju bezradności danych osobników :P

Musisz być zalogowany, aby publikować komentarze.
Dziękujemy za wizytę.

Cieszymy się, że odwiedziłeś naszą stronę. Polub nas na Facebooku lub obserwuj na Twitterze.