Serwis używa plików cookies, aby mógł lepiej spełniać Państwa oczekiwania. Podczas korzystania z serwisu pliki te są zapisywane w pamięci urządzenia. Zapisywanie plików cookies można zablokować, zmieniając ustawienia przeglądarki. Więcej o plikach cookies możesz przeczytać tutaj.

Autorzy więcej

Z koroną w tle

Empatia- osobliwe, obosieczne ubezpieczenie społeczne. (Philip K.Dick) Mam wrażenie, ze ostatnio przestałam rozumieć niektórych ludzi. Mimo, że bardzo się staram. Głównie w sprawie podejścia do noszenia maseczek w okresie pandemii. Pojawiają się głosy, ze maseczki zabijają, prowadzą do zakwaszenia itp. No i przed niczym nie chronią. Co do pierwszego to proszę o dane statystyczne dot. zakwaszenia u osób, które od wielu lat noszą je w wielkich metropoliach, w których zmusza je do tego jakość powietrza. Oraz liczbie dzieci, które zmarły z powodu noszenia maseczek w drodze do i ze szkoły. Co do funkcji i ochronnej maseczki – tu połowiczna zgoda. Jej rolą jest ograniczanie zasięgu rozprzestrzeniania, Gdyby ktokolwiek traktował te rolę inaczej zbędne byłoby równoczesne zachowywanie dystansu społecznego. Proste.

Wielu zwolenników tzw. stadnej odporności mówi o stosowaniu środków ochrony w stosunku do ludzi najbardziej narażonych na ciężki przebieg. Czyli ze schorzeniami dodatkowymi, w zaawanasowanym wieku itp.

Wystarczy spojrzeć na statystyki: ilu mamy inwalidów, ludzi z przewlekłymi schorzeniami układu oddechowego, chorobami krążenia, cukrzycy i innych poważnych schorzeń. To są miliony. Które maja rodziny. Często mieszkające we wspólnym domu, mieszkaniu. Jak skutecznie odizolować taką grupę?  Które kryteria przyjąć, zważywszy na dość skromny jeszcze zakres wiedzy o przyczynach, skutkach zarazy, ale przede wszystkim na temat transmisji wirusa? Załóżmy, że na przymusowej kwarantannie, lokujemy wytypowane 4 mln ludzi. Szacuję skromnie. Samych chorych na POCHP jest około 2 mln.   A reszta się „uodparnia”. Wszyscy naraz.
Mamy ponad 30 milionów, które teoretycznie mogą się swobodnie zakażać.  No i się zakażą. W jakimś dłuższym czasie. Tyle, że przyrost dzienny przy wskaźniku zakażeń ponad 1, szybko wyczerpie zdolności do pomocy najcięższym przypadkom. Żadna służba zdrowia tego nie zniesie.
Jak widać z ostatnich statystyk z 7000 do 9000 zakażeń dziennie, przyrosty przyjęć do szpitali wynoszą po 200-300 osób. Można założyć, ze na jakieś 10 000 zakażonych około 3 % wymaga hospitalizacji i terapii tlenowej i innej. Zakładając (niestety) długość leczenia chorych na Covid od tygodnia do kilku – łatwo możemy wyobrazić sobie Bergamo.

Ci sami, którzy kontestują maseczki, dystans społeczny itp. nawołują często do zamknięcia szkół.  Czyli do tych, co powyżej opisałam chronionych – dołożyć 3 mln uczniów szkół podstawowych. Z których większość nie może przebywać sama w domu.  Chcąc izolować równocześnie ich dziadków- musimy założyć, że jedno (ze zwykle pracujących rodziców) musi przerwać pracę. W tym często pracownicy służy zdrowia. Których i tak brak.
Kolejna rzecz to histeria nad kierowaniem do pracy w ochronie zdrowia ludzi po kursach, studentów medycyny (moim zdaniem powinno się ich też zaangażować!),terytorialsów i wojskowych.  Zamiast się cieszyć, ze wszystkie ręce na pokład w sytuacji zagrożenia – znowu kontestacja.

Ze statystyk wynika, ze około 8% chorych przyjmowanych do szpitali wymaga respiratora. Pozostałe 93% ewentualnie terapii tlenowej. Prostej w obsłudze. I możliwej do wykonania w warunkach terapii w szpitalu polowym.

Dobry Samarytanin- czyli wszyscy, którzy włączą się w ochronę naszego zdrowia i odciążą lekarzy i pielęgniarki – to świetny pomysł. Wszędzie potrzebne jest odkażanie, pobieranie wymazów, pomoc w logistycznych pracach związanych z  przyjmowaniem i obsługą pacjentów.  Obserwacja parametrów  itp.  Dzisiaj spoczywa to głównie na personelu medycznym.

Z wszelkich modeli matematycznych wynika, ze w najbliższych dniach i pewnie tygodniach – czeka nas przyrost zakażeń, Zanim zadziałają ograniczenia wprowadzone niedawno w różnych strefach ten przyrost będzie, bo być musi.  Mamy w Polsce wolnych około połowy łóżek tzw. covidowych, ale należy już przygotować odpowiednią ilość miejsc na okoliczność, gdy długość leczenia wielu przypadków się wydłuży.  A dzienna liczba przyjęć wzrośnie. Wystarczy mieć trochę wyobraźni i policzyć. A nie krytykować każdą decyzję ludzi odpowiedzialnych za zabezpieczenie możliwości leczenia.
Mamy czas, w którym powinniśmy się skupić na tym, aby jedyna drogą do wypłaszczenia liczby zachorowań nie był kolejny lockdown. Nas nie stać na działania jak w Chinach – tam w sytuacji kilku zakażeń zamykane jest kilkumilionowe miasto. Żeby wirusa „wytłuc”.
Dzisiaj tak niewiele trzeba uczynić, aby… ochronić tak wielu. Przed zakażeniem i lockdownem. Maseczka, mycie rąk i dystans społeczny.  

P.S. Odnoszę wrażenie, że propagatorzy „śmiercionośności kopert” woleliby zapomnieć o swoich propozycjach odłożenia wyborów prezydenckich na jesień. Przypomnę wypowiedź min. Ziobry z tamtego okresu „Minister zauważył, że światowi epidemiolodzy spodziewają się, że wirus ponownie uderzy na jesieni - czyli wtedy, kiedy wybory prezydenckie chce przeprowadzić opozycja. To szaleństwo opozycji - podkreślił.”


 https://www.zadluzenia.com/ilu-jest-uczniow-w-polsce/

https://www.medonet.pl/koronawirus/koronawirus-w-polsce,ile-lozek-i-respiratorow-dla-pacjentow-z-koronawirusem--rzecznik-mz-podaje-liczby,artykul,11060360.html

https://wiadomosci.dziennik.pl/polityka/artykuly/6483261,ziobro-wybory-prezydenckie-jesien-opozycja-koronawirus-epidemia.html

https://www.nik.gov.pl/plik/id,11909,vp,14281.pdf


Data:

Maud Puternicka

1 Maud Puternicka - https://www.mpolska24.pl/blog/1-maud-puternicka

Dawniej rzemieślnik,dyrektor PR w koncernie Unilever, właściciel spółek. Członek wspierający Stowarzyszenie Rodzin Katyń 2010

Komentarze 0 skomentuj »
Musisz być zalogowany, aby publikować komentarze.
Dziękujemy za wizytę.

Cieszymy się, że odwiedziłeś naszą stronę. Polub nas na Facebooku lub obserwuj na Twitterze.