Wspomniałem poprzednio, że obejrzałem program E. Jaworowicz „Sprawa dla reportera” poświęcony trzem wypadkom przy pracy. Zależało mi aby jak najwięcej osób z naszego środowiska obejrzało tę audycję. Jej wymowa jest dla mnie szokująca. Mam świadomość, że w naszym kraju dzieje się przy obojętności lub bezradności opinii publicznej wiele nieprawości.
Nie przypuszczałem, że skala zafałszowania prawdy może być tak wielka.
Co łączy dwa wypadki z fabryk słodyczy w dwóch różnych miasteczkach szczegółowo omówione w programie?
1. Poważne skutki wypadków: śmierć jednego oraz inwalidztwo drugiego (zmiażdżenie przedramienia prawej ręki).
2. Nieprzestrzeganie licznych podstawowych przepisów przez pracodawcę – maszyny nie spełniające podstawowych wymagań, zaniedbania w instruktażu, organizacja wymuszająca ryzykowne zachowania.
3. Tuszowanie śladów po wypadku – maszyny produkują czekoladę już parę godzin po wypadkach.
4. Brak właściwej pomocy medycznej ze strony pracodawców mające charakter wręcz nieludzki (w jednym z wypadków pracownik ze zmiażdżoną ręką wciągniętą między elementy maszyny stał na palcach przez pół godziny zanim zaczęto wzywać pogotowie na jego usilne prośby).
5. Próby (skuteczne) przerzucania odpowiedzialności na poszkodowanych.
6. Wiernopoddańcze zachowania pracowników pozostających w zatrudnieniu (strach przed zwolnieniem, zgoda na pracę w najgorszych choćby warunkach).
Najistotniejsze jest, że mimo negatywnych opinii PIP na temat warunków pracy i zaniedbań właścicieli zakładów sprawy w obydwu przypadkach zostały umorzone. Jak wynika z wypowiedzi uczestników programu wymiar sprawiedliwości w małych miejscowościach żyje w pełnej symbiozie z ważnymi miejscowymi pracodawcami szczególnie kiedy sponsorują kluby policyjne, fundują pomniki ważnych postaci i uczestniczą we wspólnych polowaniach.
Jerzy Knyziak
Żródło: Blog "Zmienne Ryzyko" Redaktora Naczelnego Miesięcznika "ATEST" publikacja za zgodą Pana Jerzego Knyziaka.