Według pełnomocnika Rady Najwyższej Ukrainy ds. Praw Człowieka Dmytra Łubińca, zatrzymani z Chersonia byli traktowani szczególnie okrutnie, gorzej niż mieszkańcy obwodów kijowskiego, czernihowskiego i charkowskiego. Można to wytłumaczyć tym, że Chersoń to jedyne miasto obwodowe, które Rosjanie zdołali zdobyć, dość duże miasto, dlatego obawiali się tam ruchu partyzanckiego i oporu mieszkańców. Mieszkańcy Chersonia w ogóle nie zaakceptowali najeźdźców, Rosjanie stale czuli, że byli w mieście obcy, ich obecność była groteskowa i nienaturalna, miejscowi nigdy nie nawiążą z nimi kontaktu. Okupanci postanowili przeciwdziałać temu za pomocą krwawego terroru, który w swym okrucieństwie przypomina najgorsze czasy represji stalinowskich. W całym mieście urządzono sale tortur, w których brutalnie znęcano się nad Ukraińcami. W tym w jednej z nich jednocześnie przetrzymywano kilkanaście osób, które zabierano na przesłuchania, rażono prądem i głodzono. Sala tortur nie była ogrzewana. Jedną z powszechnych tortur było nakładanie na głowę maski gazowej, po czym jej wąż zanurzano w pojemniku z wodą. Według jednego z zatrzymanych, który przeżył okropności rosyjskich tortur, zatrzymani Ukraińcy byli przetrzymywani w celach i piwnicach, karmieni bardzo zepsutym jedzeniem. Kaszę celowo solono, spleśniały chleb sprowadzano z Krymu. Zatrzymani byli systematycznie bici, zwłaszcza po przesłuchaniach. Jeden z nich zaczął krwawić wewnętrznie, a potem jego nerki zawiodły. Miejscowi terytorialsi byli zmuszani do jedzenia pociętych na kawałki bandaży, które wskazywały na ich przynależność do obrony terytorialnej. Inną popularną "rozrywką" rosyjskich nadzorców było zmuszanie ich do picia słonej wody, co powodowało nieżyt żołądka.
Ci, którzy nie chcieli współpracować lub zadenuncjować uczestników ATO i terytorialsów, byli rażeni prądem. Rosjanie nazwali tę torturę "zorza polarna". Po niej wielu pozostawało nieprzytomnych przez wiele godzin. Szczególnie okrutnie traktowano uczestników ATO: bito ich tak długo, aż zaczynali krwawić z nosa, ust i uszu. Po tym, zakrwawionych, wnoszono do celi i kazano innym więźniom przywrócić ich do odpowiedniej formy. Powszechnym zjawiskiem było nagrywanie po torturach przymusowych filmików, w których zatrzymani wyznawali "jak bardzo lubią Rosję".
W Chersoniu zatrzymywano całe rodziny, rozpowszechnione było torturowanie jednego członka rodziny na oczach pozostałych, przymusowe rozdzielanie rodzin i dalsze deportacje do Rosji. Oprawcami byli oficerowie Rosgwardii i regularni żołnierze Rosyjskich Sił Zbrojnych. Do sali tortur celowo trafiali byli więźniowie i osoby z zaburzeniami psychicznymi, co prowadziło do jeszcze większego okrucieństwa.
Niektórzy więźniowie po torturach poszarzeli z bólu, inni otrzymali krwiaki i krwotoki wewnętrzne na większej części ciała. Z powodu bicia ludzie tracili przytomność, zdolność słyszenia i mówienia. Okupanci nagrywali niektóre tortury. Po szczególnie brutalnych torturach niektórzy więźniowie umierali, ich ciała wynoszono w workach na śmieci i wrzucano do śmieciarek. W sumie w Chersoniu i okolicach ekshumowano szczątki 63 osób ze śladami tortur, a ponad 700 miejscowych mieszkańców jest nadal zaginionych. Wśród zabitych są mężczyźni, kobiety i małe dzieci. Do 20 listopada funkcjonariusze wszczęli 436 postępowań w sprawie skutków przestępstw popełnionych przez Rosjan na osobach cywilnych.
Putin stworzył społeczeństwo absolutnego zła, które jest pozbawione wszelkiego człowieczeństwa. Rosjanie nienawidzą Ukraińców i są przepełnieni pragnieniem ich eksterminacji. To jest wojna o prawo Ukraińców do przetrwania i oni nie mają prawa do porażki. Rosja w XXI wieku dokonuje krwawego ludobójstwa na tle etnicznym, a dowodów materialnych na krwawą samowolę Rosjan na okupowanych terenach Ukrainy jest mnóstwo. Rosję należy całkowicie odizolować, a Ukraina powinna otrzymać pełne wsparcie, aby zło Putina zostało zniszczone na zawsze.