Po tej informacji portal gazeta pl napisał, że minister sprawiedliwości zdementował informację o samobójstwie Iwana słowami:
„dementuje informacje mediów. Według podległych mi służb, była to śmierć naturalna. Prawdopodobnie zator płucny".
Dziennikarze Gazety Wyborczej ustalili, że:
„do zdarzenia doszło w niedzielę około godziny 15 na oddziale szpitalnym aresztu śledczego w Gdańsku. Mimo reanimacji nie udało się "Iwana" uratować; - jeszcze 4 dni temu chory Zirajewski przebywał w cywilnym szpitalu. Z powodu poprawy stanu zdrowia został przewieziony do szpitala przy areszcie śledczym; - w dniu śmierci skazany przebywał w izolatce i był nieustannie nadzorowany. Pomieszczenie strażnika i chorego dzieliła szyba.”
Minister stwierdził, że na razie nie może odpowiedzieć na pytanie dziennikarzy wyborczej czy śmierć „Iwana” może wpłynąć na mający się rozpocząć w tym roku proces zleceniodawców zabójstwa Papały. Kwiatkowski stwierdził, że będzie rozmawiał w tej sprawie z prokuratorami oraz wysyła do Gdańska specjalny zespół kontrolny do pomocy w zbadaniu tej sprawy.
Były minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro w rozmowie z Gazetą stwierdził, że:
Sprawa wymaga wyjaśnienia; mam nadzieję, że prokurator generalny zda sprawozdanie opinii publicznej. Jest to już kolejne samobójstwo w więzieniu ważnego przestępcy (po samobójstwach m.in. porywaczy Krzysztofa Olewnika, kiedy stanowisko stracił m.in. ówczesny minister sprawiedliwości Zbigniew Ćwiąkalski). Jednak uważam, że Zirajewski nie miał powodów by popełniać samobójstwo, bo współpracował z prokuraturą.”
Jak wszystkim zainteresowanym wyjaśnieniem tej sprawy wiadomo Zirajewski był świadkiem w sprawie zabójstwa Marka Papały. Miał wiedzieć, kto stoi za zamordowaniem komendanta głównego policji. Mało tego to właśnie na jego zeznaniach opierał się akt oskarżenia, który był podstawą wniosku o ekstradycję Edwarda M. podejrzanego o zlecenie zabicia Papały.
Przypomnijmy, że gen. Marka Papałe zastrzelono 25 czerwca 1998 r., a Zirajewski twierdził, że dwa miesiące wcześniej brał udział w spotkaniu w gdańskim hotelu Marina, podczas którego szukano kogoś, kto weźmie zlecenie na zabójstwo "głównego psa". W spotkaniu mieli brać udział Mazur, Andrzej Zieliński ps. "Słowik" i Nikodem Skotarczak ps. "Nikoś" jak pisze portal gazeta.pl.
Pomimo, że do czasu śmierci Generała śledczym dotąd nie udało się ustalić zleceniodawców. Dopiero listopadzie ubr. do sądu trafił akt skarżenia przeciwko dwóm gangsterom Andrzejowi Z. (ps. Słowik) oraz Ryszardowi B. Prokuratura postawiła im zarzut nakłanianie do zabójstwa.
Jakimś zbiegiem dziwnych okoliczności kluczowi świadkowie głośnych i zuchwałych zabójstw popełniają samobójstwa lub odchodzą „naturalnie” z tego świata, bo są ważni do wyjaśnienia spraw o morderstwo. Przecież prawdopodobnie wysoko postawieni ludzie zlecili zabójstwo Krzysztofa Olewnika jak twierdzi rodzina, a w przypadku Marka Papały było prawdopodobnie tak samo. Gen. Papała zaczął skutecznie ścigać grupy przestępcze działające w kraju powiązane z ludźmi władzy i dla tego najprawdopodobniej zginął. Ta śmierć jest tym bardziej dziwna, że był najwyższym policjantem w kraju, a odstrzelono Go jak zwykłego śmiertelnika.
Chyba najwyższa pora by doprowadzić do zmian w polski systemie więziennym szczególnie jeśli osadzonymi są groźni lub ważni dla śledztwa przestępcy.
Wajcha
Źródło: TVN24, Gazeta Wyborcza oraz portal gazeta.pl.