„Z szacunków Biura Budżetowego Kongresu USA (CBO) wynika, że gdyby nie przeprowadzono automatycznej redukcji wydatków budżetowych, realny PKB Stanów Zjednoczonych na koniec 2014 roku byłby większy o 0,7%”
„Z szacunków Biura
Budżetowego Kongresu USA (CBO) wynika, że gdyby nie przeprowadzono
automatycznej redukcji wydatków budżetowych, realny PKB Stanów Zjednoczonych na
koniec 2014 roku byłby większy o 0,7%”
www.forsal.pl/artykuly/721782,gdyby-nie-ciecia-wydatkow-pkb-usa-bylby-wyzszy-o-0-7-proc-w-2014-r.html
Ale PKB to suma
wydatków rządu, przedsiębiorstw i gospodarstw domowych. Więc jak się wydaje mniej to PKB spada. I co z
tego? Zawsze można doliczyć do PKB prostytucję, handel bronią i narkotykami –
jak to się już stało w Unii Europejskiej. Myślałem, że decyzja w tej sprawie w
końcu uzmysłowi, jak bardzo absurdalny jest ten miernik dochodu narodowego. Ale
nie – nadal zwolennicy teorii popytu są nim zafascynowani. Można więc jeszcze doliczyć
do PKB porwania dla okupu, wymuszenia i kradzieże.
W każdym razie wykonujący
„Bożą robotę” Goldman Sachs zwiększył swoje zaangażowanie w akcje europejskich
spółek.
www.forsal.pl/artykuly/722592,ft-goldman-sachs-zwieksza-swoje-zaangazowanie-na-gieldach-w-europie.html
Ale czy naprawdę oznacza
to, że „bank przewiduje zakończenie długotrwałej recesji” – jak pisze Financial
Times? Aż tak wierzy w potencjał europejskich prostytutek? Czy może nie ma już
co robić z dolarami sprezentowanymi mu przez FED?
Eddie Perkin, dyrektor
ds. inwestycji giełdowych w Goldmanie, powiedział, że „rozsądne jest myślenie,
że recesja w Europie się kończy, jednak kwestią do dyskusji jest to, kiedy to
się stanie”.
Ja wiem!!! Dochód
narodowy się zwiększy, jak ludzie będą pracowali wydajniej i/lub będzie ich
pracowało więcej! I nie chodzi bynajmniej ani o pracę prostytutek ani dilerów
narkotyków.
Robert Gwiazdowski
Blog Robert Gwiazdowski - https://www.mpolska24.pl/blog/blog-robert-gwiazdowski
Pobloguję sobie... W narodzie pęd do blogowania jest nie przymierzając taki, jakim powodował się Aleksander Kwaśniewski wstępując do PZPR (zaraz na początku pierwszej kadencji exprezydent w jednym z wywiadów wypowiedział się o „owczym pędzie”, który kazał mu to zrobić). Zastanawiałem się długo, czy wypada mi, jako wiecznemu malkontentowi, temu pędowi ulegać. Ale doszedłem do wniosku, że tym razem warto dać się ponieść modzie. Decyzję o założeniu bloga podjąłem po powrocie z Forum Ekonomicznego w Krynicy, gdy prasa „fachowa” donosiła o spadku cen ropy naftowej pod horrendalnymi tytułami: „złe wieści dla sektora naftowego”. Okazało się, że ćwierćwiecze rządów „rynków finansowych” doprowadziło do tego, że im więcej terrorystów, huraganów i polityków idiotów w krajach produkujących ropę naftową, tym lepiej dla akcjonariuszy firm paliwowych!!! I nikt tego nie komentował!!! To teraz ja sobie pokomentuję...
Przy okazji PRZYSIĘGAM, że blogowanie nie jest wstępem do politykowania. Mam chorobę lokomocyjną, więc nawet upić się nie mogę porządnie, bo zanim wysiądzie mi głowa, wcześniej wysiada żołądek. W trosce o niego nie mogę więc zajmować się polityką, bo miałbym cały dzień nudności... A dodatkowo tak na wszelki wypadek (w końcu natura ludzka jest ułomna), jeden z moich znajomych ma mój... WEKSEL. Jest to weksel własny, niezupełny, płatny bez protestu, z deklaracją wekslową, który będzie mógł wypełnić na dowolną kwotę, gdyby mi przyszła do głowy głupawa chęć kandydowania gdziekolwiek.
A żebym się nie zagalopowywał w pisaniu, zacznę od słów modlitwy świętego Tomasza, na które zawsze będę zerkać wchodząc na tę stronę:
MODLITWA ŚW. TOMASZA
Panie, zachowaj mnie od zgubnego nawyku mniemania, ze muszę coś powiedzieć na każdy temat i przy każdej okazji. Odbierz mi chęć prostowania każdemu jego ścieżek.
Szkoda mi nie spożytkować wielkich zasobów mądrości, jakie posiadam, ale Ty, Panie, wiesz, ze chciałbym zachować do końca paru przyjaciół.
Wyzwól mój umysł od niekończącego brnięcia w szczegóły i daj mi skrzydeł, bym w lot przechodził do rzeczy.
Użycz mi chwalebnego uczucia, że czasem mogę się mylić. Zachowaj mnie dla ludzi, choć z niektórymi z nich doprawdy trudno wytrzymać.