Serwis używa plików cookies, aby mógł lepiej spełniać Państwa oczekiwania. Podczas korzystania z serwisu pliki te są zapisywane w pamięci urządzenia. Zapisywanie plików cookies można zablokować, zmieniając ustawienia przeglądarki. Więcej o plikach cookies możesz przeczytać tutaj.

Autorzy więcej

To już 10 lat...pięknie zrytych, polskich beretów...

Nie byłbym sobą, gdybym nie skrobnął pochwalnego peanu na okoliczność ponownego naszego wejścia do Europy...bo oczywiście przez niektórych rodaków dopiero 10 lat temu weszliśmy i nie ma totamto...niektórym naprawdę poprawiły się morale...poczuli się jak ktoś wyjątkowy.

To już 10 lat...pięknie zrytych, polskich beretów...

Nie byłbym sobą, gdybym nie skrobnął pochwalnego peanu na okoliczność ponownego naszego wejścia do Europy...bo oczywiście przez niektórych rodaków dopiero 10 lat temu weszliśmy i nie ma totamto...niektórym naprawdę poprawiły się morale...poczuli się jak ktoś wyjątkowy. Szanowni Państwo, to już dziesięć lat grasiowania seryjnych samobójców, ambergoldów, pendolinów, taniej kiełbasy z biedronki i malowania trawy na zielono...jest dobrze, a będzie jeszcze lepiej, Donald z marmuru wykonał kawał dobrej, 500 procentowej normy.
Pamiętam jak dziś, w poczuciu zgrożenia i troski o Polskę postanowiliśmy z moją ukochaną Squaw rozdawać ludziskom ulotki pod kościołem w celu doinformowania, że nasze członkowstwo w UE to jest tylko ściema, a bardziej zagrożenie...że to ma na celu pozyskanie nowych, systemowych niewolników, oraz okazja do rozgrabienia przez zachodnie koncerny polskiego majątku narodowego za przyzwoleniem polskojęzycznych namiestników.
Pamiętam jak dziś, podane były na ulotkach ceny podstawowych produktów spożywczych, oraz paliwa i innych codziennych rzeczy...dziś spełniło się wszystko... powinienem być noszony przez swoich współmieszkańców na rękach jako Prorok Wszechczasów...dobra, żarty na bok.
W naszej miejscowości raczej zdecydowna większość była przeciw wejściu Polski do Unii, ale zdarzali się eurofile...w sumie to ci, którzy wyjeżdzali na saksy do Niemiec, Austrii, więc trochę wciągli nosem ten "zachodni dobrobyt"...marzyli tylko o jednym, aby legalnie wyjeżdżać i pracować tam.
Na widok ulotki stukali się po czołach...nawet jeden to mi tak powiedział:
-Co wy to k*rwa robicie, chcecie dzieciom zamknąć okno na świat...chcecie k*rwa, żeby wasze dzieci żyły w tej polskiej dziadowni i nie zobaczyły świata ???
Najlepsze jazdy były w dzień referendum, byłem w komisji..."euroorgazmowcy" przychodzili pod koniec głosowania lekko naprani...ale w doskonałych, "euroorgazmowych" nastrojach...tekściory leciały takie, ze żal powtarzać...jeden to nawet klęknął przed urną, pocałował kartę do głosowania i z okrzykiem "Unio Europejsko, weź Kalinowskiego na tamten świat !!!" oddał ostentacyjnie głos...nazwisko zmienione oczywiście :))
Śmiechu było co nie miara, ale był to śmiech politowania i żałości nad zaawansowaną i nie rokującą poprawy lemingozą tych osobników...minęły lata, a ci nasi wiejscy "eurodeputowani" ( bo tak ich potem nazywałem)...wbili pazury w tą naszą polską, umęczoną ziemę i ani myślą wyjeżdżać z tej "dziadowni"... to już dziesięć lat, jak "unia przyszła do mahometa"...bo chyba takie myślenie zrypało im doszczętnie berety...
Po referendum nastąpiło szczytowanie władzy, mediów i innych "eurodeputowanych"...Wracamy do Europy !!! zdałoby się słyszeć darcie zewsząd...tak, jakbyśmy geopolitycznie sąsiadowali z Mongolią.
Wolność...słychać było ...a Lech Kaczyński mówił, że wolność nie polega na tym, aby móc podróżować po świecie, ale na tym, aby mieć za co ...podróżować.
Jeszcze tylko trzeba było poczekać aby dobrodzieje z Unii pozwolili Polakom pracować...nobo nie od razu chłopcy, nie od razu, jeszczeście nie gotowi...ej kotłowało się w tej naszej polskiej klatce, zanim komisary pozwoliły Polakom pracować w Unii...zdałoby się powiedzieć, jeszcześmy dla was Polaczki nie przygotowali angielskich zmywaków, niemieccy starcy też jeszcze nie są niedołężni, a nasze sracze jeszcze są dosyć czyste, choć naszym się już nie chce ich czyścić...
A może bali się, że polski hydraulik wyrypie francuskiego w przedbiegach ? Znam polskich hydraulików, pojęcie mają i kładą na dechy francuskich, niemieckich...bo tym ostatnim brak przede wszystkim zapału do pracy, a w zasadzie to nie mają finezji...polski hydraulik ma finezję, rzoz i pomyślunek...a przede wszystkim jest tańszy, więc konkurencyjny.
No i ruszyli do pracy...zostawili swoje domostwa, zagrody i żony...jeden taki, to nawet mi mówił, że jak się oddali 300 km od chałupy, to już swoją "starą" może zdradzić...taki miał kanon...bezpieczna odległość...tfu !!
Czasem pojechali we dwoje, dzieci zostawiając dziadkom...te biedne eurosieroty dzień w dzień napieprzały na kompie w Diablo...dziadki się cieszyły, że spokój jest...ale jak rodziciele wracały, to musiały z dziećmi stoczyć prawdziwy wrestling.
Kto skorzystał na wejściu Polski do Unii ? Myślę, że najbardziej te gryzipióry w magistratach, oraz innych urzędach...te pasożyty naprawdę czują się europejczykami, mają godne pensje, wszelkie dodatki i fałszywe poczucie misyjności swojej durnej roboty...ale nie widzą tego licznika, licznika zadłużenia państwa polskiego wobec "dobrodziejów" z Unii, który napierdziela, jak licznik prądu w zakładzie spawalniczym pana Józia...
Zastanawiam się często, czy dałem sobie też zrypać beret, myślę, że nie, albo może mam inaczej zrypany...mam inaczej zrypany beret, bo niesamowicie kocham tą polską "dziadownię"...tutaj płacę podatki, tutaj chcę wychować moje sześć pociech, tutaj będę chciał im też wpoić miłość do naszej kochanej, rozkradanej Ojczyzny...i zrobię to, a po mnie choćby potop...
Data:
Kategoria: Polska
Komentarze 0 skomentuj »
Musisz być zalogowany, aby publikować komentarze.
Dziękujemy za wizytę.

Cieszymy się, że odwiedziłeś naszą stronę. Polub nas na Facebooku lub obserwuj na Twitterze.