Serwis używa plików cookies, aby mógł lepiej spełniać Państwa oczekiwania. Podczas korzystania z serwisu pliki te są zapisywane w pamięci urządzenia. Zapisywanie plików cookies można zablokować, zmieniając ustawienia przeglądarki. Więcej o plikach cookies możesz przeczytać tutaj.

Autorzy więcej

Joachim Brudziński o Sikorskim: Dureń, zdrajca czy pożyteczny idiota?

Wywiad z Joachimem Brudzińskim Przewodniczącym Komitetu Wykonawczego PiS przeprowadzony przez Mariusza Gierej, na temat najbliższych wyborów, spraw pomnika katastrofy smoleńskiej, występu Radosława Sikorskiego, SKOK Holding.

Joachim Brudziński o Sikorskim: Dureń, zdrajca czy pożyteczny idiota?

Mariusz Gierej: Czy PiS czuje się już zwycięzcą wyborów samorządowych i parlamentarnych?

Joachim Brudziński: Pycha zawsze kroczyła i kroczy przed upadkiem, więc będziemy się cieszyć dopiero gdy będzie komunikat PKW o wygranej przez Prawo i Sprawiedliwość wyborach, przy czym wybory Parlamentarne są dla nas dużo ważniejsze.

Mariusz Gierej: Jaka wygrana Was będzie satysfakcjonowała?

Joachim Brudziński: Na poziomie sejmików wojewódzkich taka, która da nam prowadzenie w 9 sejmikach, jeśli wygramy w 9 sejmikach na 16 to będzie znaczyło, że przejęliśmy pałeczkę lidera. Każdy wynik lepszy od Platformy będziemy oceniali jako nasz sukces. W wyborach parlamentarnych pełną satysfakcję będziemy mieli, jeżeli uda nam się sformować samodzielnie rząd bez konieczności wchodzenia w koalicję.

Mariusz Gierej: Jeśli będzie potrzebna koalicja to z kim PiS ją utworzy?

Joachim Brudziński: Dzisiaj ustawiamy sobie poprzeczkę na poziomie samodzielnych rządów i nie szukamy koalicjantów, szczególnie po doświadczeniach ostatnich dni i tygodni gdzie zgłaszają się do Platformy różne ugrupowania, które mienią się ugrupowaniami opozycyjnymi, a głosują za rządem. Nie będziemy szukać koalicjanta w PSL-u partii, która rzekomo odwołuje się do elektoratu wiejskiego, a który określa rolników mianem frajerów, a w agencjach rządowych szuka zatrudnienia dla swoich działaczy. 

Mariusz Gierej: Jeżeli wygracie to na jakie trzy zasadnicze systemowe zmiany Polacy mogą liczyć i co one im przyniosą?

Joachim Brudziński: Odwołując się do naszego hasła z ostatniego kongresu: praca, zdrowie, rodzina. Wszystko wokół tego, czego ogniskuje się polska polityka, powinno się odnosić do pytania co zrobić aby w Polsce było więcej pracy, zdrowia aby polski pacjent czuł się bezpiecznie, oraz co zrobić z największym wyzwaniem demograficznym. Ta, porażająca informacja Eurostatu, że jest nas o 2 miliony mniej, już nie 38, a 36 milionów. Jest porażającą perspektywa, że przy końcu tego wieku będzie nas poniżej 20 milionów, to jest coś na czym każdy odpowiedzialny polityk powinien się skupić.

Mariusz Gierej: Jak Pan ocenia nowe otwarcie w PO, ono ułatwi Wam zadanie czy zachwiało Waszymi planami? Znaleźliście już receptę na tę nową sytuację?

Joachim Brudziński: Nie przesadzajmy z tym nowym otwarciem. Co ma być nowym otwarciem? Mianowanie na marszałka pana Sikorskiego, czy pozostawienie na stanowisku ministra zdrowia skompromitowanego Arłukowicza, czy dokooptowanie do rządu usuniętego wcześniej w związku z aferą hazardową Grzegorza Schetynę? A może pani premier Ewa Kopacz co to podobno nie kłamała w sprawie zgodnej współpracy w Moskwie, czy jak kłamała w sprawie przekopywania ziemi w Smoleńsku, ta która odpowiada jako minister zdrowia za to szaleństwo związane z prywatyzacją polskich szpitali i praktycznie jako minister zdrowia żadnego problemu nie rozwiązała, a spowodowała powstanie nowych. Dziś bardzo popularny jest film „Bogowie” o Zbigniewie Relidze. Różne partie polityczne niejednokrotnie bezwzględnie atakowały profesora Religę. Ewa Kopacz jako minister zdrowia też to robiła! To żadna nowa jakość, czy nowe otwarcie, to jest próba pudrowania rzeczywistości.  

Mariusz Gierej: Jak Pan ocenia te kilka dni premierowania Ewy Kopacz, musiała stawić czoło już w zasadzie trzem kryzysom. Wyślecie przeciwko Ewie Kopacz kobiety? Jeżeli tak to które?

Joachim Brudziński: My nie prognozujemy naszych strategii jako personalnego ataku na Ewę Kopacz. To nie jest tak, że my dzisiaj piszemy nasze scenariusze pod to, kim i jakim sposobem zaatakować panią premier. Paradoksalnie największym naszym sojusznikiem jest sama pani Premier i jej decyzje. Jej decyzją była nominacja na marszałka Sejmu Radosława Sikorskiego. Liczyli na to, że będzie to taka pałka, którą będą walić w głowę opozycji, a sami ostatnio dość mocną nią dostali. Teraz mają problem. Pani Ewa Kopacz sama sobie ten pasztet upiekła i niech się teraz z tym pasztetem boryka. Za chwilę będą tego kolejne odsłony, kto jeszcze pamięta apel o zakończenie wojny polsko-polskiej, zakończenie tego festiwalu nienawiści oklaskiwanego przez siedzącego w pierwszych rzędach Stefana Niesiołowskiego ten niech sobie to porówna dziś, z jego szaleńczą szarżą na dziennikarzy i tych wszystkich, którzy Sikorskiego krytykują. Nikt nam bardziej nie pomoże, niż sama Platforma.

Mariusz Gierej: Która z kobiet w PiS-ie miałaby największe szanse na stanowisko premiera?

Joachim Brudziński: Jesteśmy najlepszym dowodem i przykładem na docenianie pań w polskiej polityce. Pierwszą przewodniczącą klubu parlamentarnego po 1989 roku została śp. Grażyna Gęsicka, dzisiaj jedną z najbliższych współpracownic Jarosława Kaczyńskiego jest pani prezes Beata Szydło, ale my mamy kandydata na premiera i jest nim mężczyzna Jarosław Kaczyński.

Mariusz Gierej: Prezydent odgrzebał kwestię smoleńską, wg Pana ta kwestia zdominuje w jakiś sposób tę najbliższą sekwencję wyborów?

Joachim Brudziński: Na pewno Bronisław Komorowski bardzo by tego chciał, ale nie pomógł mu, ani minister Sawicki nazywając rolników frajerami, ani Sikorski stawiając w bardzo trudnym świetle poprzedniego premiera oraz samego Bronisława Komorowskiego, który teraz próbuje się ratować organizując Radę Bezpieczeństwa Narodowego śmieszny pomysł, bo co na tej Radzie ma wyjaśnić Sikorski?   

Mariusz Gierej: Co Prezydentowi przyświecało żeby tę kwestię pomnika smoleńskiego uruchomić?

Joachim Brudziński: Po pierwsze pamiętajmy, kto rozpętał awanturę na Krakowskim Przedmieściu po tej tragedii, bo to jego decyzją został usunięty krzyż sprzed Pałacu Prezydenckiego. To nie kto inny, jak Bronisław Komorowski razem z Hanną Gronkiewicz Waltz w pierwszą rocznicę katastrofy podjęli decyzję wygrodzenia Krakowskiego Przedmieścia metalowymi barierkami i oddzielenie tego placu od warszawiaków. To on podgrzewał atmosferę, poprzez swojego przyjaciela Janusza Palikota wyjątkowo paskudną postać. Jak czytamy we wspomnieniach był z nim wyjątkowo zaprzyjaźniony i razem jeździli na polowania na Białoruś i to Palikot pomagał Komorowskiemu w wyborach prezydenckich, a później pomagał mu w wywołaniu tej awantury, tych złych emocji. Teraz nagle po 4 latach Bronisław Komorowski robi zwrot o 180 stopni i chce być ojcem narodu i wylewać tu oliwę na wzburzone morze?

Mariusz Gierej: Kampania?

Joachim Brudziński: No oczywiście, że tak. Wciela się w rolę takiego dobrotliwego i pełnego dobrych chęci męża stanu. Tylko pech polega na tym, że dociekliwi dziennikarze sprawdzili, że list jaki został napisany rzekomo przez część tych rodzin, został napisany na komputerach w Kancelarii Prezydenta, czyli krótko mówiąc Bronisław Komorowski sam do siebie go napisał.   

Mariusz Gierej: Co by Pan powiedział na pomysł postawienia pomnika Lecha Kaczyńskiego w miejsce pomnika "Czterech Śpiących", stanowiącego symbol „wyzwolenia-zniewolenia” Polski przez sowietów? Nie wydaj się Panu, że byłoby to w pewien sposób symboliczne i godne miejsce?

Joachim Brudziński: Ja byłbym sceptyczny i ostrożny, żeby decyzję o lokalizacji pomnika najwybitniejszego polskiego prezydenta jakiego mieliśmy po 89 roku wpisywać w emocje związane z naszymi relacjami z Rosją. Co do samego usunięcia pomnika "Czterech Śpiących" jestem tego absolutnym zwolennikiem i im szybciej zniknie on z przestrzeni miejskiej tym lepiej, natomiast nie mam żadnych złudzeń, że gdyby się taki postulat pojawił, to służyłby tylko i wyłącznie wywołaniu awantury. Lech Kaczyński zasługuje na pomnik w Warszawie nie dlatego, że zginął w katastrofie, ale dlatego, że był najwybitniejszym polskim politykiem i najskuteczniejszym prezydentem zarówno Polski jak i Warszawy, bo o tym się nie pamięta. Warto przypomnieć, że wszystkie inwestycje jakie zostały przeprowadzone w Warszawie włącznie z drugą linią metra, to były inicjatywy i działania podjęte jeszcze za życia i z pomysłu Lecha Kaczyńskiego. Hanna Gronkiewicz-Walc nie przeprowadziła tu żadnej inwestycji, która by była od początku do końca jej pomysłem. Ani druga linia metra, ani most, ani Centrum Nauki Kopernik, wszystkie te inicjatywy były inicjatywami Lecha Kaczyńskiego i tylko z powodu bardzo dużej małostkowości i kompleksów urzędującej Pani Prezydent nie ma decyzji o budowie pomnika.

Mariusz Gierej: Tak patrząc z perspektywy czasu jak Pan ocenia drogę tych polityków, którzy byli w PiS-ie, odeszli, a teraz wrócili?

Joachim Brudziński: Z tej perspektywy czasu dobrze, bowiem większa radość z jednego nawróconego grzesznika niż z 99 sprawiedliwych, więc dzisiaj fakt, że część tych marnotrawnych synów opuściła dom rodzinny i roztrwoniła swój majątek z nierządnicami i musiała się pożywiać strąkami z koryta razem ze świnkami, a dziś wraca do domu ojca jest czymś ewangelicznie radosnym.

Mariusz Gierej: Czy mają oni szansę żeby znowu coś znaczyć w PiS? Na co mogą liczyć? Krótką pamięć kolegów i Prezesa, czy coś więcej?

Joachim Brudziński: Wszystko w ich rękach, o wszystkim będzie decydować praca. Są tu przykłady takiego powrotu i odgrywania w PiS dużej roli np. Kazimierza Ujazdowskiego, Jerzego Polaczka. Wszystko w rękach partyjnych kolegów i koleżanek, którzy wrócili. Ciężka praca i odkupienie win, również w tych macierzystych organizacjach na poziomie regionów, województw.

Mariusz Gierej: Czy POPiS to już projekt definitywnie zamknięty, czy wraz z odejściem Donalda Tuska wszystko jest możliwe?

Joachim Brudziński: Z kim ten POPiS realizować? Z Panią Ewą Kopacz, z Niesiołowskim? Z Sikorskim?

Mariusz Gierej: Jak Pan ocenia obecnie sytuację wewnątrz PO? Na rzecz kogo może premier Kopacz stracić władzę w Platformie?

Joachim Brudziński: Ta walka buldogów pod dywanem się właśnie rozpoczęła. Pierwsze skrzypce niewątpliwie będzie odgrywał Grzegorz Schetyna, próbował Sikorski wg jednej z wersji jego ostatnia aktywność jest związana z tym, że chciał wyeliminować powrót na białym koniu w 2020 roku Donalda Tuska, podobno próbuje sobie wyczyścić przedpole. Jest w końcu Bronisław Komorowski, który będzie próbował przejąć inicjatywę. Obserwując nieporadność obecnej pani premier jednego można być pewnym, że w zderzeniu z tymi lokomotywami jest skazana na porażkę. 

Mariusz Gierej: Gdyby premierem był Jarosław Kaczyński i usłyszał te słowa o podziale Ukrainy, co Pana zdaniem by zrobił? Co należałoby zrobić?

Joachim Brudziński: Mówienie o tym, że Donald Tusk nie zareagował, bo miał świadomość, że jest nagrywany jest dalszym pogrążaniem Donalda Tuska. W takiej sytuacji mając świadomość, że jest nagrywanym powinien stanowczo zareagować. Każdy odpowiedzialny i kierujący się polską racją stanu polityk w takiej sytuacji, powinien zareagować już tam w trakcie tej rozmowy, nawet gdyby miało to być niefortunnym żartem, to reakcja powinna być stanowcza, a kolejnym krokiem powinno być poinformowanie urzędującego prezydenta, a następnie poinformowanie partnerów z NATO i UE, a przede wszystkim poinformowanie Kijowa. Dzisiaj to, że w Mediolanie nie było tego polskiego krzesła negocjacyjnego to wskazuje, że rola Polski została zmarginalizowana. To, że sam Kijów i dyplomacja ukraińska nie jest zainteresowana w tym by Polskę włączyć w proces stabilizacji i negocjacji, że to nie my jesteśmy przedpokojem i korytarzem dla Ukrainy jest dowodem tego, że taka polityka i postawa jaka była od 2007 roku w wymiarze polityki wschodniej jest drogą błędną i kierującą na manowce. Dziś mamy tego najlepsze dowody. Pozostaje pytanie otwarte. Skoro Sikorski i Tusk wiedzieli o intencjach Putina, to skąd pomysł w 2009 roku o wejściu Rosji do NATO, skąd brak stanowczej reakcji na Gazociąg Północny? Dlaczego tak dezawuowano politykę Lecha Kaczyńskiego, dlaczego odstąpiono od planów lokalizacji tarczy antyrakietowej? Tych spraw można by było mnożyć. Pamięta Pan to kabotyńskie zaćwierkanie bodajże na Twitterze w 2008 roku, gdy była agresja na Gruzję i kiedy w parę godzin Lech Kaczyński zorganizował wyjazd pięciu prezydentów, wtedy Tusk oddelegował do samolotu Sikorskiego, a ten to skwitował: „Jestem tam po to, żeby Lech Kaczyński nie narobił głupstw.” A głupstw narobił na przestrzeni tych lat Sikorski tak dużo, że jest to powodem do stawiania tych pytań. Adekwatne jest też pytanie stawiane przez wielu w świetle tego wszystkiego: Dureń, zdrajca czy pożyteczny idiota?

Mariusz Gierej: Mówiąc Adamem Hofmanem - Polska to kraj zbójecki?

Joachim Brudziński: Jeżeli przyjąć, że to zdarzenie miało miejsce i Putin rzeczywiście zaproponował Tuskowi interwencję zbrojną i podział niepodległej Ukrainy, to brak reakcji oraz, że wypływa to teraz stawia to Polskę w skrajnie niekorzystnym świetle i przyczynia się do utraty naszej wiarygodności w oczach naszych partnerów, zarówno na wschodzie, jak i na zachodzie. Pytanie czy Tusk w głębi swojego serca, jeżeli to miało miejsce do spółki z Sikorskim dopuszczali taką możliwość, że Polska miałaby wystąpić w roli takiego zbójcy napadającego sąsiada?

Mariusz Gierej: To są jednak słowa o własnym kraju. To nie przypomina tak trochę stylu Drzewieckiego?

Joachim Brudziński: My zadajmy sobie pytanie. Czy Tusk dopuszczał taką myśl, czy też nie. Oczywiście, ja tak nie myślę o swoim kraju.

Mariusz Gierej: Pan nie, ale Adam Hofman?

Joachim Brudziński: Ja tak w tym kontekście rozumiem myśl rzecznika partii, że Donald Tusk nie podejmując żadnej akcji, nie reagując na tak skandaliczną propozycję dopuścił do sytuacji, że Polska może być w pewnych kręgach postrzegana jako kraj zbójecki.

Mariusz Gierej: Przed jakim największym wyzwaniem stoi Polska? Demografia?

Joachim Brudziński: Dzisiaj to praca, ale to mechanizm naczyń połączonych. Jak będzie praca to nie będzie emigracji, jak będzie bezpieczeństwo zdrowotne, i będzie bezpieczna polska rodzina to Polska będzie się rozwijała.

Mariusz Gierej: Czy jest możliwa współpraca koalicji i opozycji w sprawach międzynarodowych?

Joachim Brudziński: Ona jest nie tylko możliwa, ale wręcz konieczna. Przykłady takiej współpracy, chęci i woli z naszej strony są dziesiątki jeżeli nie setki. Jeszcze raz odwołam się do postawy Lecha Kaczyńskiego w czasach, kiedy ważyła się decyzja o lokalizacji tarczy antyrakietowej. Lech Kaczyński był gotowy i to wynika z depesz opublikowanych przez WikiLeaks do ambasadora USA, oddać ten polityczny sukces w ręce Tuska i Sikorskiego. Tym różni się mąż stanu i polityk odpowiedzialny, że nie przedkłada nad interes kraju własnych ambicji, interesów wizerunkowych czy interesu własnego obozu politycznego. W wypadku Sikorskiego i Tuska w mojej ocenie i mojej opinii te drugie interesy były stawiane wyżej.

Mariusz Gierej: Ale teraz premierem jest Ewa Kopacz, jesteście gotowi na współpracę? Tak czy nie?

Joachim Brudziński: Z każdym rządem, z każdym ministrem spraw zagranicznych i z każdym premierem jesteśmy gotowi na współpracę, tam gdzie w grę i interes wchodzi dobro Polski. Żeby daleko nie szukać przypomnę sytuację na Ukrainie, chociaż byliśmy w trakcie kampanii wyborczej do Europarlamentu, wyciągnęliśmy wtedy rękę do rządu wiedząc, że może nas to kosztować punkty wyborcze. Choć suma summarum ta sprawa i tak została położona i przegrana.

Mariusz Gierej: Ostatnio słynna była sprawa Igora Ostachowicza i jego 2 mln złotych wynagrodzenia rocznego w Orlen S.A. jaki ma Pan do tego stosunek i może w jakiś sposób państwo powinno te sprawy systemowo uregulować?

Joachim Brudziński: To, że ludzi zdolnych w Polsce nie brakuje to bardzo dobrze. To, że powinni sobie na rynku radzić, to też rzecz oczywista. Czym innym jest umożliwienie i transparentność kariery ludzi zdolnych w Polsce, a czym innym jest budowanie synekur poprzez inicjatywę polityków. Igor Ostachowicz nie trafił do Orlenu dlatego, że był zdolny i rynek go zweryfikował, a Orlen go potrzebował, tylko dlatego, że została ustanowiona dla niego polityczna synekura. Przy wszystkich zaletach i wadach człowieka, który przyczynił się do sukcesów PO jakby oddając mu to co należne, że jest sprawnym PR-owcem, absolutnie nie zamierzam uwiarygadniać czy rozgrzeszać faktu skandalicznego szycia kolejnych synekur dla lojalnych pretorian obecnej władzy.

Mariusz Gierej: Ostatnio była sprawa z Centrum Legislacyjnym Rządu przy KPRM w związku z ustawą o rajach podatkowych. Winni są urzędnicy, rząd czy może Ci co wyprowadzają pieniądze w celu optymalizacji podatkowej?

Joachim Brudziński: Mamy aferę UNIZETO, mamy rosyjskiego konsula honorowego, który zajmuje się dostarczaniem sprzętu dla polskiej administracji i wojska, mimo odebrania mu certyfikatu bezpieczeństwa. Więc, ja tutaj nie wierzę w przypadki kiedy rzecz rozbija się o 3,5 miliarda złotych, nie wierzę w winę jakiegoś urzędnika. Tutaj mamy dysfunkcyjne państwo. Stworzono patologiczny system, za który odpowiedzialna jest obecna władza. Jest to system, który z jednej strony bardzo skutecznie drenuje kieszenie Polaków, a okazuje się bardzo nieskuteczny w tym, żeby być sprawnym w zarządzaniu i naprawie naszego państwa.

Mariusz Gierej: Panie Pośle 17.10.2014 ukazał się raport Komisji Nadzoru Finansowego na temat SKOK-ów. W tym raporcie czytamy o Holdingu SKOK, który jest zlokalizowany w Luksemburgu, który jakoby ma świadczyć usługi dla SKOK, który osiągnął zysk w wysokości 141 mln złotych, podlega prawu luksemburskiemu, tam płaci podatki, nie zasilił Kasy Krajowej i nie zatrudnia pracowników. Czytamy to w raporcie. Jak by Pan to ocenił po co taka operacja SKOK-om i jak by Pan to  skomentował?

Joachim Brudziński: Panie Redaktorze, nie znam tego raportu. Wiem jedno, że w tej rywalizacji między sektorem bankowym, a SKOK-ami, SKOK-i odpowiedziały dobrą ofertą na zapotrzebowanie Polaków i młodych ludzi, których bankowcy odpychają od swoich drzwi, bo został stworzony patologiczny system np. na rynku nieruchomości pomiędzy bankami, a developerami. Ten atak, jaki jest dzisiaj przeprowadzony na SKOK-i uważam za działania szkodzące szansom ludzi, którzy mają utrudniony dostęp do kredytów, czy do innego wsparcia finansowego ze strony instytucji bankowych. Trwa tutaj wojna lobbystyczna i SKOK-i są atakowane.

Mariusz Gierej: Za rok 2012 władze SKOK Holding z Luksemburga swoim zarządom wypłacił ok. 14 mln złotych. Dużo mało?

Joachim Brudziński: Panie Redaktorze, nie znam tej sprawy, nie znam tych danych, wiem jedno, że jeżeli chodzi o próbę wyeliminowania, wypchnięcia SKOK-ów z rynku są podejmowane działania, które wedle mojej wiedzy są działaniami stricte lobbystycznymi mającymi wymiar czarnego PR-u. Czarnej propagandy. Jak jest w rzeczywistości? Ja mogę tylko zapewnić, że w momencie dojścia do władzy Prawa i Sprawiedliwości ta sprawa zostanie wyjaśniona.

Mariusz Gierej: Newsweek jakiś czas temu podał informacje o walkach frakcyjnych w PiS i że senator Bierecki przejmuje władzę w PiS, to dobry kandydat do schedy po Jarosławie Kaczyńskim?

Joachim Brudziński: Nie namówi mnie Pan, żebym się zajmował plotkarskim tygodnikiem ulubionego pluszaka byłego premiera.

Mariusz Gierej: A szkoda. Na koniec pytanie. Nie prognozujemy tego, ale. Gdyby się zdarzyło, że PiS przegra najbliższe wybory. To w końcu nastąpią u Was zmiany personalne, ktoś poniesie odpowiedzialność? Ja rozumiem, że na pewno nie prezes to sprawa oczywista, ale czy np. Adam Hofman nie powinien wtedy odejść, bo to będzie kolejna już porażka w wyborach. Jak Pan myśli będą konieczne tego typu zmiany?

Joachim Brudziński: My te wybory wygramy.


Wywiad przygotował i prowadził: Mariusz Gierej

Twitter: https://twitter.com/MariuszGierej
Facebook: https://www.facebook.com/GierejMariusz
Blog: http://www.mariuszgierej.mpolska24.pl/ 

Więcej wywiadów: http://www.wywiadownia.mpolska24.pl
Data:
Kategoria: Polska
Komentarze 0 skomentuj »
Musisz być zalogowany, aby publikować komentarze.
Dziękujemy za wizytę.

Cieszymy się, że odwiedziłeś naszą stronę. Polub nas na Facebooku lub obserwuj na Twitterze.