Serwis używa plików cookies, aby mógł lepiej spełniać Państwa oczekiwania. Podczas korzystania z serwisu pliki te są zapisywane w pamięci urządzenia. Zapisywanie plików cookies można zablokować, zmieniając ustawienia przeglądarki. Więcej o plikach cookies możesz przeczytać tutaj.

Autorzy więcej

Paweł Kukiz: ...posłużyłbym się każdą metodą dla dobra obywateli.

Czy jest gotów kłamać rano w południe i wieczorem... rozmowa z Pawłem Kukizem kandydatem na Prezydenta RP z ramienia JOW o celebrytach i politykach, o uprawianiu polityki i kłamstwach, systemie politycznym i konieczności jego rozwalenia, Jednomandatowych Okręgach Wyborczych, demokratycznej terapii szokowej, o odpurpuratowieniu polskiego Kościoła, polityce bezpieczeństwa.

Paweł Kukiz: ...posłużyłbym się każdą metodą dla dobra obywateli.
Paweł Kukiz
źródło: Strona oficjalna Pawła Kukiza Kandydata na Prezydenta RP

Mariusz Gierej: Jak to jest kiedy celebryta chce się stać politykiem? Na ogół bywa odwrotnie.

Paweł Kukiz: Nie jestem celebrytą, bo celebryta celebruje, ja od samego początku uważam to określenie używane w stosunku do mnie za nietrafne. Celebryta to ktoś kto odcina kupony od koniunkturalizmu, a ja raczej tracę na anty koniunkturalizmie, co jest zaprzeczeniem bycia celebrytą. Owszem korzystam z wizerunku medialnego i zdaję sobie sprawę, że moje marzenia spełniły się dzięki ludziom, którzy kupują moje płyty. Dzięki nim mam mikrofon, jestem na scenie. To ludzie spełnili moje marzenia w związku z tym, ja mam obowiązek zrekompensować im to co od nich dostałem. Dostałem od nich wszystko, więc jestem gotów oddać całego siebie Polsce i obywatelom.

Mariusz Gierej: Nie boi się Pan, że w którymś momencie stanie się Pan takim Kaliszem à rebours?

Paweł Kukiz: Na zostanę Kaliszem jak Pan widzi choćby ze względu na posturę. Nie należę do osób bojących się, ale też zdaję sobie sprawę, a propos Kalisza ile ważę w kwestiach politycznych i możliwości osiągnięcia celu. Uważam, że niosę ideę bardzo ważną. Ideę zmiany ustroju Polski. Ideę zasad, JOW, naprawy państwa. Nie niosę jakieś farsy na zasadzie będzie nam wszystkim fajnie, będziemy się bawić, będzie zabawa, tylko mówię o bardzo poważnych sprawach. O bardzo ważnej decyzji, czy chcecie pozostać w systemie, w którym jako tako można przeżyć, czy stać nas wszystkich na to, żeby zbudować państwo, które w przeciągu kilkunastu lat w wyniku zmian ustrojowych i potencjałem jaki posiadają Polacy, jest w stanie być w czołówce państw przynajmniej Europy.

Mariusz Gierej: Jest Pan gotowy na bycie prezydentem i to z czym się to wiąże?

Paweł Kukiz: Przede wszystkim jestem gotów na absolutne poświęcenie całego siebie w walce o ten urząd. Walkę o ten urząd uważam, za jeden z bardzo ważnych etapów na drodze ku zmianom systemowym. To nie musi się wiązać z prezydenturą, choć ona by bardzo ułatwiła ten proces, ponieważ Prezydent ma możliwość rozpisania referendum po zaciągnięciu opinii Senatu w sprawie zmiany ordynacji wyborczej. Ma inicjatywy ustawodawcze. Prezydent generalnie powinien spełniać rolę takiego reprezentanta interesu obywateli jako całości, a nie grupy interesu czy partii politycznej. Grupą interesu powinni być dla niego obywatele.

Mariusz Gierej: A jest Pan gotów by kłamać rano, w południe ... 

Paweł Kukiz: Nie, nigdy w życiu!

Mariusz Gierej: moment skończę ...i wieczorem w imię polskiej racji stanu?

Paweł Kukiz: Ooo, to jest skomplikowane pytanie. Trudne do odpowiedzi, nie skomplikowane. Bardzo łatwo jest za polską rację stanu uznać konieczność kupienia sobie domu czy zgromadzenia na koncie setek milionów złotych np. w HSBC. To jest kwestia sumienia. Nie wiem. Jeżeli chodzi o interes Polski … nie, nie jestem w stanie odpowiedzieć na to pytanie. Bardzo ciekawe pytanie, bardzo ciekawe. Może inaczej, jeżeli jest racja stanu to nie ma mowy o kłamstwie.

Mariusz Gierej: Podobno polityka zagraniczna jest jedną z najbrudniejszych polityk, myśli Pan, że ograłby Pan w bezpośrednich spotkaniach takich Ławrowów, Putinów, Merkelowe, Hollandów z ich całym cynizmem, to by Pana przecież zbrukało?

Paweł Kukiz: Gdybym wiedział, że mam realne wsparcie obywateli i zaufanie z pewnością tak. Gdybym wiedział, że za mną stoi siła. Siła w sensie zaufania.

Mariusz Gierej: Ale to wymaga czasami kłamstwa. Nie mówię, że zawsze.

Paweł Kukiz: Kłamstwo to jest bardzo szerokie pojęcie, może być pewnego rodzaju bronią. To jest za szerokie pojęcie. Kłamstwo to z jednej strony zbyt szerokie, a z drugiej zbyt jednoznacznie pojmowane pojęcie. Interes Polski w każdym razie byłby dla mnie priorytetem. Gdybym wiedział, że za mną stoją obywatele, że mam ich mandat, posłużyłbym się każdą metodą dla dobra obywateli.

Mariusz Gierej: Zapytam o jednomandatowe okręgi wyborcze (JOW). Ostatnio miałem ciekawą rozmowę z Adamem Piechowiczem byłym doradcą Ewy Kopacz, który stwierdził dość ciekawą rzecz, że największą krzywdę jaką sobie zrobił Parlament to była likwidacja list krajowych. Spowodowało to, że nagle zabrakło fachowców w Parlamencie i trochę mam takie skojarzenie z JOW-ami, że w dzisiejszej postpolityce trzeba być takim trybunem ludowym, żeby wygrywać wybory. Nie obawia się Pan, że JOW-y spowodują, że zabraknie profesorów, fachowców, profesjonalistów, którzy nie wejdą do tego Parlamentu, bo nie są trybunami ludowymi?

Paweł Kukiz: Zacznę od tego, że JOW-y są najważniejszą sprawą jeśli chodzi o dzień dzisiejszy. JOW-y są jedynym instrumentem, który rozwali postmagdalenkową partiokrację. W skrócie, system naczyń połączonych od lewa do prawa. Układ. Nie ulega wątpliwości, że ten system musi być jak najszybciej zdemontowany. Jest jak nowotwór. Należy go wyciąć. Ja nie wiem co będzie po operacji, ale na pewno jeżeli pozostawi się ten nowotwór w takim stanie jak obecnie, on po prostu zje organizm.

Mariusz Gierej: No tak, ale jak patrzę na historię Szwajcarii, na ich system polityczny, który jest fajny. Być może by nam pasował, ale oni kształtowali swój system przez setki lat ...

Paweł Kukiz: To jest raz, druga sprawa cztery języki, kantony, wielkość państwa.

Mariusz Gierej: Tak, natomiast Pan chce zaproponować Polsce taką demokratyczną terapię szokową jaką Leszek Balcerowicz zafundował naszej gospodarce?

Paweł Kukiz: Nie, ja chcę przede wszystkim rozwalić ten układ. To jest podstawowa sprawa. Gdyby udało mi się doprowadzić do obalenia tego ustroju, poprzez wprowadzenie jednomandatowych okręgów wyborczych, to będąc jednocześnie Prezydentem Rzeczpospolitej Polskiej, to tuż po rozwaleniu tego wszystkiego bym rozpisał referendum w sprawie odwołania mnie - rewolucjonisty i zastąpienie człowiekiem bardziej merytorycznym niż ja. Nie chciałbym, żeby to zabrzmiało w taki sposób, że nie dałbym sobie rady. Dałbym sobie radę, otoczyłbym się sztabem fachowców. Niemniej uważam, że są osoby znacznie bardziej przydatne Polsce niż ja, bardziej przygotowane do sprawowania tego urzędu. 

Mariusz Gierej: Nie boi się Pan, że ta rewolucja demokratyczna byłaby tak samo po jakimś czasie oceniana dwuznacznie jak te reformy Balcerowicza, to są rewolucyjne zmiany?

Paweł Kukiz: Jeżeli zostawimy ten system, to w ciągu kilku najbliższych lat jesteśmy trupem. Jeżeli chodzi o takie praktyczne podejście to nawet zakładając, że Prawo i Sprawiedliwość jest genialną partią, która rzeczywiście zbawi Polskę, to obecna ordynacja wyklucza sprawowanie władzy przez jedną partię. Arytmetyka wyklucza hegemonię jednej partii, musi wejść z kimś w koalicję. Nie ma koalicjanta. Wniosek jest jeden, że przy władzy zostaje ta grupa, która sprawuje ją od ponad siedmiu lat. Jeżeli koalicja PO-PSL dostanie kolejne cztery, jest pozamiatane, bo to jest systematyczne rozkradanie i demontaż państwa. To jest rak. Nie twierdzę, że to jest nawet zła wola tylko ten system tak działa. Popatrzmy obecnie jest 840 tysięcy urzędników. Za komuny było ich 150 tysięcy, przy tej samej liczbie ludności. To jest żelazny elektorat partii politycznych, które ich karmią. Co zrobiła ostatnio Kopacz z problemem frankowiczów? Wyasygnowała z budżetu państwa 5 milionów złotych na załatwienie tej sprawy i zatrudniła 62 urzędników z pensją 6500 złotych miesięcznie. To jest jeden drobiazg. W komendzie głównej Milicji Obywatelskiej w stanie wojennym pracowało 500 urzędników. Trzymali za mordę cały kraj. W tej chwili jest ich co najmniej 6-krotnie więcej. To samo mamy z armią. Wszędzie jest przerost urzędniczy, ponieważ jest to elektorat partii. I dotyczy to PiS i wszystkich partii. 

Mariusz Gierej: Nie wydaje się Panu, że ten gwałtowny wzrost liczby urzędników jest związany z wejściem Polski do Unii Europejskiej?

Paweł Kukiz: Nie, absolutnie nie. Po wyborach to partie zatrudniają hurtem urzędników. Platforma zatrudniła 70 tysięcy, bo mnożąc to przez 4 lub 8 uzyskują masę głosów. W tym kontekście atakowanie jakiegokolwiek innego systemu niż ten, który mamy obecnie jest objawem schizofrenii.

Mariusz Gierej: Powinniśmy mieć broń atomową?

Paweł Kukiz: Uważam, że powinniśmy mieć elektrownie atomowe i powinniśmy się nad tym zastanowić. Należałoby się ponadto domagać wywiązania przez sojuszników z tych poprzednich obietnic o tarczy antyrakietowej. A Pan chce mówić o bombie atomowej?

Mariusz Gierej: Poszerzamy uprawnienia prezydenta czy zmniejszamy?

Paweł Kukiz: Jestem w niezręcznej sytuacji, bo jak powiem, że jestem zwolennikiem JOW-ów ale i systemu prezydenckiego to natychmiast powiedzą, że Kukiz idzie po dyktaturę. Nie daj Boże na niego nie zagłosuję, bo jak ten muzyk będzie miał większe uprawnienia… będą się bać. Szczerze mówiąc, a propos kłamstwa <śmiech> w taki sposób mógłbym kłamać.

Mariusz Gierej: Widzę, że to pytanie utkwiło w pamięci <śmiech>

Paweł Kukiz: Bo to jest bardzo ciekawe pytanie, z zakresu etyki, filozofii. Co to jest kłamstwo? Ale mówiąc poważnie, jestem zwolennikiem wzmocnienia władzy wykonawczej. Wielu moich kolegów JOW-owców jest zwolennikami systemu parlamentarno-gabinetowego. Ja go za bardzo w JOW-ach nie widzę, widzę wzmocnienie roli referendum, wzmocnienie obywatelskości. Referenda obligatoryjne dla władz. JOW-y jako mechanizm do wyboru parlamentarzystów, ale silna władza wykonawcza, silna władza prezydencka. Dlatego też powiedziałem, że gdybym skończył tę całą swoją rewolucję, to wówczas powinna się pojawić merytoryczna osoba, przygotowana do kolejnych zmian systemowych. Oczywiście, można też pójść jeszcze inaczej, żeby pogodzić wszystkie grupy społeczne, ale wtedy: musiałbym się rozwieść z żoną, ożenić z Magdaleną Ogórek, zostać prezydentem, adoptowalibyśmy Bronisława Komorowskiego i on zostałby królem. Wtedy wszyscy są szczęśliwi. <śmiech> Pamiętam, że jak rozmawiałem kiedyś z Korwinem-Mikke i on mówi: "JOW-y, JOW-y, jak Pan wie ja nie jestem zwolennikiem demokracji, jestem monarchistą". Ja mu mówię: "przecież Pan ma monarchię tyle, że kadencyjną". "Jak to?" "Przecież premier ma w tej chwili kompetencje prawie jak król." Biorąc pod uwagę wypowiedź Tuska, który w ogóle nie poczuł by popełnił jakieś faux pas mówiąc, że: „będę wpływał na sądy i prokuraturę aby winni zajść na plaży gdyńskiej zostali ukarani”. On po pierwsze wskazał winnych, po drugie powiedział, że będzie wpływał na sądy i prokuratury. Gdyby to była np. Wielka Brytania to tuż po skończeniu tego zdania by musiał powiedzieć: "Właśnie sobie uświadomiłem, co powiedziałem, podaję się do dymisji". A on się uśmiechnął i wyszedł. I nic się nie stało. Jak król. Nie twierdzę, że te JOW-y są takim lekiem na całe zło, ale są warunkiem sine qua non na jakiekolwiek zmiany. Nie zreformujemy sądownictwa jeżeli Parlament będzie wybierany w partiokracji.

Mariusz Gierej: Muszę tu posłużyć się argumentem, który często pada. Są przecież wybory JOW-owskie do Senatu. I efekt jest marny.

Paweł Kukiz: Okręgi. Wielkość okręgów to podstawowa sprawa. To jest bardzo skomplikowana rzecz. Jest 100 senatorów, czyli 370 tysięcy obywateli wybiera jednego senatora. W tak dużym okręgu pieniądze zmanipulują absolutnie każdą kandydaturę. Mogą z bandyty zrobić anioła, z anioła prostytutkę. Wyborca go nie zna. Ostatniego łachudrę można  przedstawić jako autorytet, to mogą w takim okręgu pieniądze. Druga sprawa bardzo istotna. Polega na tym, że wszyscy mogą brać w tym wyścigu udział, tak partyjni jak i bezpartyjni z tym, że na sygnał start wybiegają partyjni, a kiedy są tuż przed metą dopiero wypuszcza się bezpartyjnych. Popatrzmy. Teraz mamy zbieranie 100 tysięcy podpisów, były takie czasu kiedy sprzedawałem 100 tysięcy płyt w kilka dni, ale w tym przypadku by uzbierać 100 tysięcy podpisów jest to ogromnym problemem, bo ja nie ma struktur. Partie mają już przygotowane struktury, gotowe biura, mało tego koalicja rządząca zna termin wyborów. Wybory do Senatu i do Sejmu odbywają się w tym samym czasie, więc partie mają tu ogromne ułatwienia.

Mariusz Gierej: Czyli tak jak w USA oddzielnie wybory do Senatu i do Kongresu?

Paweł Kukiz: Oczywiście, że tak. Jeżeli chodzi o Senat to uważam, że w systemie prezydenckim i JOW-owskim, Senat nie jest potrzebny. Jeśli miałbym zachować te 100 miejsc, to przeniósłbym je do Sejmu po to, żeby okręgi zmniejszyć i żeby jeszcze bardziej poseł był związany z wyborcą.

Mariusz Gierej: Został Pan nazwany "czarnym koniem" tych wyborów.

Paweł Kukiz: Rasizm <śmiech>

Mariusz Gierej: Ktoś Panu doradza, czy to pospolite ruszenie?

Paweł Kukiz: Nikt mi nie doradza, ludzie. Słucham absolutnie wszystkich rad. Trzeba mieć silną wolę, żeby wytrzymać dziesiątki doradców dziennie. Czasami się wściekam wewnętrznie, ale czytam wszystko, bo zawsze coś z tego można wyciągnąć.

Mariusz Gierej: Jak Pan widzi Polskę gospodarczo za kilka lat? Liberalizm czy coś co wynika np. ze społecznej nauki Kościoła?

Paweł Kukiz: Jestem wolnorynkowcem, który nie przejdzie obojętnie obok ludzkiej krzywdy. Jeżdżę do górników, nie dlatego, że jest to związane z kampanią wyborczą tylko jestem z tymi górnikami już całe lata, nie na zasadzie finansowych wyjazdów, bo często grałem za darmo. Widzi Pan. W systemie brytyjskim mamy Labour Party, która jest ekspozyturą interesu pracowniczego, nie potrzebny jest wódz. Związki zawodowe funkcjonujące w sposób normalny. U nas przerost urzędniczy jest również w związkach, bo to jest skutkiem tego systemu, on się przerzuca na wszystkie obszary życia. Żeby górnicy mogli wystawić swojego reprezentanta do parlamentu w Polsce, muszą najpierw iść do wodza partii i powiedzieć: "Wodzu ach wodzu, chcieliśmy wystawić górnika do Parlamentu" i wódz wtedy mówi: "Dobrze ja wystawię ale w związku z tym poprzyjcie z nami np. Radio Maryja, bo Radio Maryja popiera nas". Obojętne czy to będzie Radio Maryja, czy Zet, czy cokolwiek innego. "Dobrze poprzemy". Już mamy transakcję wiązaną. Już ten interes pracowniczy zaczyna być lekko rozmyty. W momencie, kiedy rzeczywiście ten wódz wywiązuje się ze swoich zobowiązań i daje na wysokie miejsce przedstawiciela tego interesu pracowniczego, ten przedstawiciel wchodzi do parlamentu, to kończą się bezpośrednie instrukcje grupy pracowniczej, a zaczyna się dyscyplina partyjna. I już jest wykluczona reprezentacja pracownicza. W Wielkiej Brytanii nie ma tego elementu. Dzięki temu, że nie ma tam ordynacji proporcjonalnej, która oparta jest na elektoracie urzędniczym, pojawiają się tam warunki do funkcjonowania gospodarki wolnorynkowej, ponieważ nie jesteśmy aż tak opodatkowani. My jesteśmy opodatkowani nie na sprawy socjalne, tylko na utrzymanie elektoratu partii politycznych. 70% naszych pieniędzy jest zabieranych w formie przeróżnych podatków. Mało tego, Ci urzędnicy, by uzasadnić rację swojego bytu, tworzą dziesiątki rozporządzeń, zarządzeń żeby pokazać, że są potrzebni i komplikują wszystko. Nie ma wolnego rynku. Jeżeli zmieniamy ordynację mamy Labour Party i z drugiej strony mamy wolny rynek - Konserwatystów i to balansuje. Jakieś elementarne zasady sprawiedliwości społecznej istnieją. Ja nie jestem absolutnie bezkrytycznym zwolennikiem wolnego rynku. Z Korwinem-Mikke idziemy w tej chwili ramię w ramię, bo idziemy w tej chwili obalić system. Każdy kto idzie obalić system, czy to będzie Anna Grodzka, czy to będzie ktokolwiek inny, jest moim sojusznikiem. 

Mariusz Gierej: Mityczny rozdział Kościoła od Państwa? Czy pozostajemy przy tej samej formule co w tej chwili jest?

Paweł Kukiz: To o co ja walczę, jest bardzo podobne do tego co chce zrobić papież Franciszek w Kościele. Przynajmniej takie ma intencje. Odpurpuratowić Kościół i pokazać ten, który jest na parterze, bo to jest Kościół. Kościół to są ludzie. To jest wiara, to jest solidarność, to jest dobro, to jest miłość. Wzajemne relacje między ludźmi. Napisałem taką zwrotkę na płycie, której mi Sony nie wyda, i to była jedyna być może jakaś polityczna aluzja na tej płycie:

"My jak pochodnie, 
jedna od drugiej ogień niosą,
w stos wiary niezłomnej,
że wszystko runie,
minie jak zła noc,
tak jak pochodnie,
ogień rozpali światło,
wstanie świt,
wiary nie zabije nikt."

To jest o idei. W tej chwili w tej partiokracji wiadomo, że Kościół jest tak skonstruowany, że tam jest to samo co u nas w ordynacji proporcjonalnej. Nie wiem czy Pan widział, film o Św. Franciszku, który zobaczył w złotym Chrystusie na krzyżu z rubinowymi oczami diabła. Mnie ciary przeszły, bo dokładnie tak jest. Ta mamona, taki Chrystus, który był wręcz symbolem zła. To złoto, brylanty, szafiry. Podobnie wygląda wielu purpuratów, oni wszyscy są poukładani politycznie, po jednej lub po drugiej stronie. Część Kościoła jest Platformy Obywatelskiej, część PiS-u. Ci księża, którym jest obojętne jakim samochodem jeżdżą i pełnią swoją posługę z miłości do bliźniego, oni są ugotowani. Są spychani na najgorsze parafie. Nie mam wątpliwości. 

Mariusz Gierej: W obliczy tego co się dzieje na Wschodzie, wracamy do poboru i robimy model obronności jak w Izraelu? Czy zostawiamy tak jak jest?

Paweł Kukiz: Wzór izraelski. Ilekroć jestem w Krakowie, a śpię w jakimś hotelu, to jest mnóstwo wycieczek młodzieży z Izraela. Ja jestem zszokowaną tą dyscypliną i organizacją. Ta młodzież kilkunastoletnia jest rozstawiana do pokoi, jest jeden pan z Mossadu, czy dwóch. Do pomocy mają polskie służby. Jak jest rozkaz spać, to gaszą światło. I tam nie ma zmiłuj. Nasza armia, zawodowa jest w stanie szczątkowym, dramatycznym. Należy przede wszystkim zająć się odbudową armii, redukcją etatów oficerskich. Zdaje się, że generałów mamy ok. 100 na armię, która liczy 100 tysięcy i jest to więcej niż ma amerykańska, która liczy 1,5 miliona żołnierzy, a która ma 40 generałów. To taka sowiecka specyfika. U nas zostały najgorsze konstrukcje, zasady funkcjonowania państwa postsowieckiego. I najgorsze wzięte z Zachodu, czyli np.  korpa.

Mariusz Gierej: Narracja polityków tego pokolenia, które teraz rządzi brzmi, że Polska jest bezpieczna, bo jest w Unii i NATO. Myśli Pan, że jesteśmy bezpieczni?

Paweł Kukiz: Skąd, bzdura. Jesteśmy tak samo traktowani jak Ukraina tylko delikatniej.  W tej chwili nie wiadomo co się stanie na Ukrainie, ale z tego co wiem, to ta ostatnia doktryna NATO-wska jest taka, że w razie czego granica będzie na Bugu. Ale jeżeli już będzie na Bugu, to znaczy, że w każdej chwili może być na Odrze. Jeżeli, podpisuje się ustawy o pomocy zagranicznych służb, no to też nie jest robione, ot tak sobie. Mnie się wydaje, że również ta ordynacja proporcjonalna pozwala mocarstwom trzymać w ryzach Polskę. Manipulować Polską. Proszę zauważyć jaką ordynację zostawiają Amerykanie w wyzwolonych krajach. Irak, Afganistan? Taką samą jak u nas, bo ona sprzyja partiom o strukturze zhierarchizowanego oddziału wojskowego. Wódz na czele, grupa baronów - oligarchów partyjnych i żołnierze, bo trudno ich nazwać posłami. Przez jednego wodza, kontrolujesz cały naród. To on daje jedynki i on wszystkim rządzi. Ja nie mam wątpliwości co do tego, że Tusk został ewakuowany do Brukseli. Mówię zupełnie poważnie. Po aferze taśmowej, kiedy nie bardzo było wiadomo co się stanie z rządem Tuska, na ile to pęknie działo się coś dziwnego. Prokuratura i sądy, są co prawda również w układzie politycznym, jednak gdyby to pękło podobnie jak po aferze starachowickiej, to mogłoby się to tragicznie skończyć dla Tuska. Dlaczego tak mówię? Skąd te wnioski? Mało kto zauważa pewien mechanizm. Pierwszy raz zdarzyło się to przy aferze Amber Gold i zatrudnieniu syna Tuska w porcie lotniczym Gdańsk, i doradzaniu dla OLT. Nagle kiedy ten rząd miał fatalną prasę, kiedy ludzie zaczęli się niepokoić, to w tym samym czasie jak w "Misiu" kiedy to wszystko zaczyna śmierdzieć, nagle wyskakuje Merkel we wszystkich naszych mediach i mówi ni z gruchy ni z pietruchy, że ona by go widziała w Parlamencie Europejskim. Ona strasznie chce Tuska w PE i to jest jedyny polityk, który się nadaje na to miejsce. Natychmiast. Druga sytuacja. Zegarek Nowaka, gdzie wydawało się, że może nastąpić tąpnięcie. Ustami Protasiewicza ogłoszono, że chadecja nie może się doczekać Tuska w Parlamencie Europejskim. Wyszły taśmy i on sobie pojechał. Jeżeli wziąć jeszcze pod uwagę jego książki, jego pisanie o polskości. No nie dziadek w Wermachcie, bo ja mieszkam na Śląsku i tam jest mnóstwo ludzi z takimi korzeniami. Moja żona również pochodzi z Niemców Wołyńskich po matce, ale u niego może się to jakoś przekładać dziwnie, być może to jest kosmopolita, który uważa, że wcześniej czy później będzie tylko Europa, Azja, Ameryka i Chiny. Być może, że on realizuje ten plan w zgodzie z własnym sumieniem. Ale nie mam wątpliwości, że został ewakuowany. Nie mam wątpliwości, że ten plan, który on realizował z Polską, ja to nazywam wygaszaniem Polski, ubezwłasnowolnianiem. Doprowadzenie do tego, że Polska ma być tylko agroturystyką i eksporterem taniej siły roboczej. Nie wiem na ile świadomie, ale proszę zauważyć, że kiedy Tusk podwyższał wiek emerytalny do 67, Merkel obniżyła do 63. Dlaczego?   

Mariusz Gierej: Politycy młodego pokolenia, to będzie lepsze pokolenie polityków?

Paweł Kukiz: W 100% ale to Ci, którzy wrócą z Irlandii i Anglii. To są świetni ludzie, wolnościowcy, czy nawet narodowcy mimo, że ma to słowo trochę pejoratywny wydźwięk, bo tam są grupy, które nie różnią się niczym od banderowców, ale Ci młodzi ludzie u których byłem w Irlandii, oni są mniej więcej w wieku moich dzieci troszkę starsi. To pokolenie jest świetne. To co ja robię, ja robię dla dzieci swoich i dla nich. Od 10 lat walczę o te JOW-y, ale najbardziej mnie zdeterminowało to jak mnie zapytało kiedyś moje dziecko, czy ono ma studiować w Polsce czy za granicą. Ja mówię w Polsce są dobre studia, ale możesz i za granicą. Ale nie o to się pytało, właściwe pytanie było gdzie ma mieszkać. I tu zdębiałem, bo zacząłem się zastanawiać i odpowiedziałem, że jeżeli tego systemu nie uda się zmienić teraz, to sam spakuję jej walizki. Bo wiem, że tu nie ma możliwości wzrostu gospodarczego, jedziemy na deficycie, skończą się dotacje unijne, za chwilę trzeba będzie to spłacać i mamy niż demograficzny. Jak? I ten rak partio-urzędniczy się ciągle rozrasta. Dlatego mówię o JOW-ach nie jako leku na całe zło, ale jako warunku rozpoczęcia reform. 

Mariusz Gierej: Dziękuję.

Wywiad przygotował i prowadził: Mariusz Gierej

Twitter: https://twitter.com/MariuszGierej
Facebook: https://www.facebook.com/GierejMariusz
Blog: http://www.mariuszgierej.mpolska24.pl/ 
Więcej wywiadów: http://www.wywiadownia.mpolska24.pl


Data:
Kategoria: Polska
Komentarze 13 skomentuj »

Największy problem z Kukizem jaki mam to...
Parę dni temu słucham... pewnego radia. W jednym z wywiadów pojawia się pan Kukiz.
Nie było by w tym nic dziwnego. Gdyby nie to, że antysystemowiec poszedł do Moniki Olejnik aby zrobić, co?
Mówić jaki to system jest zły. No kuźwa. TO jakby punk poszedł do McDonalda jeść hamburgera i narzekać jaki to kapitalizm jest zły.

Taki mam problem z panem Kukizem. Idei kupa, ale co z tego skoro jest to tak naiwne jak tylko się da.

Co się przejawia ładnie w paru miejscach
"Prezydent generalnie powinien spełniać rolę takiego reprezentanta interesu obywateli jako całości, a nie grupy interesu czy partii politycznej. Grupą interesu powinni być dla niego obywatele"
Nie da się spełniać "w całości" W końcu są grupy interesu, czy partie polityczne.
Ale co ważne "obywatele" powinni być grupą interesu! A są bandą owc do strzyżenia, bo nawet podpisów się im zbierać nie chce, o kreowaniu solidnych polityków nie wspominając :]

Co do "cel uświęca środki" Jak zawsze zdaję takie pytanie... Jaka jest niemoralna rzecz, która jest dobra dla "państwa"*. Że niby jest potrzeba "kłamać".

* - Wiem, że zależy to od tego jak traktujemy państwo. Ale w gruncie rzeczy zależy takie które służy w "dobrych celach". Że takie ZSRR będzie się karmić śmiercią i zniszczeniem to jestem świadomy ;)

Trochę błędnie rozumujesz, jeżeli chce nieść kaganek oświaty to nie może pozostać przy przekonanych, musi iść tam gdzie o tej idei nie słyszeli, nie chcą słyszeć lub ją obśmiewają. Tu nie mam problemu, rozumiem go :)

Ja niby rozumiem, że przekonany, już jest przekonany i nie ma co się nim zajmować.
Ale mimo wszystko chodzi o podejście. Przekonać człowieka musi coś i to od niego konkretnie zależy co go przekona. Ale srsly u Moniki Olejnik, że system be? :>

Gdziekolwiek ja to rozumiem :)

Ale mnie nie chodzi oto, że "gdzie", ale do "kogo" i "z czym" :)

Ale on nie mówił do MO :)))

Więc mówisz, że nie ma znaczenia, że to z nią rozmawia? :> Więc przekaz jest odpowiednio przycięty do niej? Że to słuchacze zwykle jej słuchają, że ci słuchacze mają pogląd urabiany przez nią i jej podobnych? :> Że ten pogląd zawiera konkretne "podglądy" i do tych "poglądów" się powinno odnosić i je wyłamywać? W końcu... jakoś wydaje mi się, że gdyby Kukiz miałby coś zmienić... to by nawet zaproszenia od MO nie dostał :P

A powiedz mi, gdzie najlepiej to powiedzieć? U przekonanych? Po co, toć to był by kompletny debilizm, starasz się przekonać nowe osoby by zwiększyć zaplecze. Radio Zet słucha dużo ludzi, 666fm słucha zapewne 10 to gdzie ma iść rozmawiać o polityce? Idąc taką logiką, to powinien siedzieć w barze, pić piwo z kolegami o tych samych poglądach i rozmawiać jak jest źle. Tylko jaki ma to sens.

I jedyne co jest "naiwne" to wiara, że Polacy pomogą zmienić kraj, by dało się tam normalnie żyć, ale jeśli to jest naiwne to w takim razie powinniśmy już oddać za darmoszkę kraj komuś innemu, bo z tego wynika, że my nie chcemy mieć swojego kraju.

Nie "GDZIE", ale "CO". Każdy jest przekonany do "czegoś". Co z tego, że się starasz. Jak nic tego nie wychodzi? Stawiasz pytanie "dlaczego". No i dlaczego? Kogo tam przekonuje i czym? Myślisz, że nikt Kukiza nie zna i jego poglądów?

Idąc tą logiką dochodzisz do wniosku, że ludziki nie mają co dyskutować bo nie mają o czym :>

"Naiwna" to jest wiara, że Polacy mogą zmienić kraj, jak nie wiedzą jak go zmienić. A do tego ich normalnie żyć to jest niech polityk ześle klocka z nieba. Gdzieś coś nie gra.

Dokładnie, tak jak to mówi Grzegorz Braun, który notabene również jest kandydatem na kandydata, powtarzać ciągle to samo w tych samych kręgach mogłoby spotkać się z odwrotnym skutkiem, czyli zniechęceniem odbiorców. Właśnie ta część narodu, która słucha radia, w którym Olejnik wywiady prowadzi, najprawdopodobniej usłyszała po raz pierwszy, że Pan Paweł ma takie poglądy, mało tego potrafi je argumentować, co daje pełny obraz. Może dzięki temu udało się zdobyć kolejny głos na "tak".

Nie po raz pierwszy, ale właśnie po raz n-ty. Czy potrafi je argumentować to ja bym polemizował.

Piękny wywiad. Ale politykiem to, z całym szacunkiem, Paweł Kukiz - nie jest :o)

Musisz być zalogowany, aby publikować komentarze.
Dziękujemy za wizytę.

Cieszymy się, że odwiedziłeś naszą stronę. Polub nas na Facebooku lub obserwuj na Twitterze.