Serwis używa plików cookies, aby mógł lepiej spełniać Państwa oczekiwania. Podczas korzystania z serwisu pliki te są zapisywane w pamięci urządzenia. Zapisywanie plików cookies można zablokować, zmieniając ustawienia przeglądarki. Więcej o plikach cookies możesz przeczytać tutaj.

Autorzy więcej

Zamiast. Jak Piotr Semka walczył o pamięć ludzi Solidarności

31 sierpnia w 35 rocznicę podpisania porozumień Sierpniowych w Gdańsku nie ma przedstawicieli rządu. Pani premier Ewa Kopacz otworzyła za to pierwszy odcinek Kolei Metropolitarnej w Gdańsku. Asumpt do tej nieobecności dały wydarzenia sprzed 5 lat. Tuż po Katastrofie Smoleńskiej. Kiedy wraz ze śmiercią polskich elit ekipa rządząca wraz z po-wskimi władzami Gdańska chciała pogrzebać także pamięć o ludziach, którzy w okresie strajków sierpniowych byli niezwykle ważnymi przedstawicielami pierwszej Solidarności.

Jako pierwszą chciano pogrzebać pamięć o śp. Annie Walentynowicz. Kreując na matkę Solidarności Henrykę Krzywonos.
Podczas gdy bez wyrzucenia (kolejnego już) z pracy Anny Walentynowicz ten strajk by się nie rozpoczął. Panią Annę znali wszyscy stoczniowcy. I to walka o Nią, wcześniej walczącą o swoich kolegów i godność ludzi pracy, skonsolidowała w pierwszym dniu strajku tysiące robotników. W późniejszych dniach pozwoliła rozszerzyć gremia strajkowe o inne zakłady Wybrzeża i całej Polski.
   5 Lat temu, 28 sierpnia rano (piątek) zadzwonił do mnie Piotr Semka. Zbulwersowany, że w dniu 30 rocznicy Porozumień Sierpniowych zabraknie pamięci o Annie Walentynowicz oraz innych, gdańskich ofiarach Smoleńska. Przez poprzednie dni usiłował doprowadzić do przygotowania i ustawienia portretów śp. Anny Walentynowicz oraz Lecha Kaczyńskiego, Macieja Płażyńskiego i Arkadiusza Rybickiego.
Bezskutecznie. Nie było podobno pieniędzy i czasu na przygotowanie. Spytał mnie, czy mam jakiś pomysł, aby takie portrety własnym sumptem przygotować, a on sam obiecał zająć się załatwieniem zgody na ich ustawienie w miejscu rocznicowej mszy pod Trzema Krzyżami.
Sama akcję opisałam 5 lat temu. W kilka godzin od informacji  - dzięki wsparciu blogerów z salon24 (Roko, Leszek Sopot) - udało mi się pozyskać zgody od autorów zdjęć użytych na portretach, załatwić zakup specjalnych folii i druk samych zdjęć. Pracujący w pobliżu mojego domu w tym czasie szef malutkiej firmy budowlanej wykonał piękne sztalugi. W dobę od telefonu Piotra Semki portrety były gotowe. Zakupiłam kir do ich opasania. Pozostało je tylko posadowić w miejscu godnym Postaci.
Piotr uzyskał kontakt od abp. Gocłowskiego do księdza odpowiedzialnego za wystrój polowego Ołtarza.
31 sierpnia przed mszą dowieźliśmy portrety pod Stocznię. Piotr Semka i Jacek Karnowski mieli plakietki prasowe i udało nam się wejść do sektora dla VIPów oddzielonego kordonem strażników miejskich i służb porządkowych. Piotr odnalazł księdza. Naszymi „wizytówkami” były pokaźnych rozmiarów sztalugi z portretami. Portretami postaci znanych wszystkim. Ponieważ służby ustawiły portrety w miejscu niewidocznym dla obecnych i trudnym do wyłapania przez kamery poprosiliśmy księdza o możliwość ustawienia ich w godnym miejscu. I wtedy doszło do kuriozalnej sytuacji. Na polecenie władz miasta służby miejskie siłą wyprowadziły protestujących głośno dziennikarzy… Mnie (bez plakietki prasa) usunięto z sektora kilka minut później.
Portrety pozostały praktycznie niewidoczne.
Ani ja ani koledzy blogerzy nie odpuściliśmy. Znalazłam dziurę w kordonie służb wokół ołtarza w miejscu, gdzie stały poczty sztandarowe. Zadzwoniłam do pozostającego gdzieś w tłumie blogera Marka Tomasza, który z kolegami z czasów Solidarności przez ową dziurę przedostał się w rejon ołtarza i już po rozpoczęciu mszy przestawili portrety w widoczne miejsce.  
Widząc opór służb, słysząc o „poleceniu władz”, miałam obawy o pominięcie w przekazach telewizyjnych postaci z portretów. Podeszłam do kamerzysty z TVN, przedstawiłam się jako przedstawicielka obywatelskiego komitetu pamięci Anny Walentynowicz i ludzi Solidarności i poprosiłam o ujęcie w relacji przygotowanych przez nas zdjęć wielkich nieobecnych. Kamerzysta powiedział, że może to uczynić bez polecenia szefa transmisji, jeśli padną nazwiska. I wtedy na pewno to zrobi.

   Z uwagi na chorobę mojej wnuczki musiałam natychmiast wracać do domu. Włączyłam telewizor na stacje TVN i po chwili zobaczyłam nasze portrety w pełnej krasie. Wszędzie znajdą się ludzie uczciwi. Chociaż tam, gdzie TVN powinna być z urzędu - ani Piotr Semka, ani organizatorzy i wykonawcy akcji jej nie znaleźliśmy.
Dzisiaj, w pięć lat później w trakcie obchodów 35 rocznicy zabraknie przedstawicieli rządowych. Brak zaproszeń wynika z obawy o głośne protesty ludzi pragnących uczcić tamte, sierpniowe, dni i pamięć o wielu rzeczywistych bohaterach walki o godność ludzi. Tych, którzy mają odwagę nadal upominać o się o swoje prawa obywatelskie. A także o tych, którzy tragicznie odeszli a ekipa rządząca próbuje zastępować wykreowanymi przez siebie „tuzami” Solidarności. Stworzonymi na podobieństwo własne i dzielnie im klakierujący.
Z woli władzy 5 lat temu miała skutecznie zniknąć z pamięci tłumów celebrujących rocznicę Sierpnia Anna Walentynowicz, jako ikona Solidarności. Miała się nią stać Henryka Krzywonos.  Dzisiaj to „zamiast” stało się przyczyną nieobecności władzy podczas kolejnej rocznicy.  

 

P.S. Tegoroczne obchody Porozumień Sierpniowych uhonoruje Prezydent Andrzej Duda. W ramach uroczystości weźmie udział w mszy św. w Kościele św. Brygidy oraz spotkaniach w historycznej Sali BHP oraz ECS.


  

Maud Puternicka

1 Maud Puternicka - https://www.mpolska24.pl/blog/1-maud-puternicka

Dawniej rzemieślnik,dyrektor PR w koncernie Unilever, właściciel spółek. Członek wspierający Stowarzyszenie Rodzin Katyń 2010

Komentarze 0 skomentuj »
Musisz być zalogowany, aby publikować komentarze.
Dziękujemy za wizytę.

Cieszymy się, że odwiedziłeś naszą stronę. Polub nas na Facebooku lub obserwuj na Twitterze.