Lula oddał się w ręce policji
Były prezydent Brazylii Luiz Inacio Lula da Silva oddał się w ręce policji i został przewieziony do Kurtyby, gdzie będzie odbywał karę 12 lat pozbawienia wolności w związku z wyrokiem za korupcję.
W przemówieniu wygłoszonym wcześniej do swoich zwolenników przed budynkiem związku zawodowego w Sao Paulo, Lula zapewnił, że jest niewinny, a zarzucaną mu korupcję określił mianem "przestępstwa politycznego", ale mimo tego odda się w ręce policji. - Wypełnię nakaz - mówił do wiwatującego na jego cześć tłumu. - Nie jestem ponad prawem. Gdybym nie wierzył w prawo, nie stworzyłbym partii politycznej. Rozpocząłbym rewolucję - mówił były prezydent.
Lula cały dzień spędził w siedzibie związku zawodowego w Sao Paulo, gdzie jego zwolennicy i związkowcy bronili go przed policją. Ostatecznie były prezydent oddał się w ręce policji 24 godziny po terminie wskazanym przez sąd, chociaż chciał zrobić to kilka godzin wcześniej, ale został powstrzymany przez związkowców.
Były prezydent Brazylii jest oskarżony jeszcze w sześciu innych sprawach o korupcję. Lula został skazany za branie łapówek, w formie m.in. renowacji trzypoziomowego apartamentu nad morzem, do którego posiadania były prezydent jednak się nie przyznaje, w zamian za pomoc firmie w zdobyciu lukratywnych, rządowych kontraktów.
Wyrok uniemożliwia byłemu prezydentowi Brazylii starania o powrót do władzy, bowiem zgodnie z brazylijskim prawem, obywatel skazany za przestępstwo nie może ubiegać się o żaden urząd państwowy w ciągu ośmiu lat.
źródło: rp.pl