Mural nie dla Baumana
Wystarczyło 5 dni od odsłonięcia muralu poświęconego Zygmuntowi Baumanowi, aby nieznani sprawcy zniszczyli malowidło, pisząc na nim "morderca" i "mjr UB". Mural powstał z inicjatywy Muzeum Polin.
W ubiegły wtorek przy Dworcu Gdańskim w Warszawie odbył się wernisaż murali. Galeria powstała w ramach projektu "Witamy w domu". Muzeum Historii Żydów Polskich POLIN chciało upamiętnić osoby, które musiały wyjechać z Polski w marcu 1968 roku ze względu na swoje żydowskie pochodzenie. Sportretowano postaci sześciu osób: Idy Kamińskiej, Anny Frajlich-Zając, Aliny Margolis-Edelman, Mariana Eilego, Jerzego Lipmana oraz Zygmunta Baumana. Podczas weekendu malowidło z wizerunkiem Zygmunta Baumana zostało zniszczone. Nieznani sprawcy napisali na nim "morderca" i "mjr UB". Obok muralu namalowano także symbol Polski Walczącej.
Autorem malowidła z wizerunkiem Baumana jest Dariusz Paczkowski, artysta street art i działacz społeczny, a także dyrektor artystyczny Galerii Tybetańskiej oraz galerii "Witamy w domu". W rozmowie z metrowarszawa.pl Paczkowski powiedział, że nie ma zamiaru odmalowywać muralu. - Zamalujemy postać Zygmunta Baumana, skoro takie są oczekiwania społeczeństwa. Pozostanie wyłącznie mozaika - wyjaśnił i dodał, że galeria ma przemienić miejsce, które "jest związane z dużą traumą oraz trudnymi relacjami polsko-żydowskimi".
- To była nasza próba wprowadzenia zmian w przestrzeni bez martyrologii i wchodzenia między dwa obozy, które siebie nie słuchają - powiedział. - Nie składamy broni, bo na żaden bój nie wyruszaliśmy. Chcemy odczarować to miejsce poprzez kolory, kwiaty, dzieła artystyczne, żeby to miejsce było miejscem kontemplacji i radości związanej z powrotami i wyjazdami. Nie chcemy tworzyć placu boju - zaznaczył autor.
źródło: polsatnews.pl